Skandal w meczu amatorów. Sędzia oberwał pięścią w twarz

Twitter / Na zdjęciu: skandal w lidze amatorów
Twitter / Na zdjęciu: skandal w lidze amatorów

Najpierw uderzył sędziego, a potem szybko zdał sobie sprawę, co złego zrobił. Trener postanowił sam wymierzyć sobie karę i ogłosił, że odchodzi z futbolu. Na zawsze.

Szokujące sceny miały miejsce podczas meczu Oleggio Castello - Carpignano w siódmej lidze włoskiej. W pewnym momencie sędzia wyrzucił z boiska trenera gości, który bez przerwy podważał jego decyzje. Giovanni Alosi jednak nie potrafił się z tym pogodzić.

Szkoleniowiec wdał się w wymianę zdań z arbitrem. Nagle... uderzył go pięścią w twarz. Andrea Felisa momentalnie odgwizdał koniec spotkania z powodu naruszenia jego nietykalności cielesnej.

Carpignano zostało ukarane walkowerem, ale pewne było, że jeszcze poważniejsze konsekwencje spotkają trenera. Alosi jednak doskonale zdawał sobie sprawę, co go czeka. Spalił się ze wstydu i uznał, że to czas na odejście.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!

- Po 40 latach w futbolu odchodzę. Nawet nie przejmuję się tym, czy władze piłkarskie zawieszą mnie na rok, dwa, czy na zawsze. To już nie ma znaczenia, bo ja definitywnie znikam ze świata piłki - komentuje w portalu repubblica.it.

Szkoleniowiec tłumaczy, że nie wie, co w niego wstąpiło. Z sędzią rozmawiał kilka minut po całym zajściu. Przeprosił go, a Felisa obiecał mu, że nie pozwie go do sądu. Trener Carpignano jednak zapowiedział, że w ramach pokuty będzie teraz udzielać się charytatywnie.

O sprawie pewnie szybko wszyscy by zapomnieli, ale ktoś nagrał całe zdarzenie. Film trafił do sieci i błyskawicznie zaczął krążyć po portalach z całego świata. Alosi przyznał nawet, że nie brakowało osób, które groziły mu śmiercią.

Los chińskiego giganta wisi na włosku >>

Karierę zaczynał razem z Lewandowskim. Dziś sił próbuje w disco-polo >>

Komentarze (0)