Blisko sensacji w PKO Ekstraklasie. Problemy wicemistrzów Polski z beniaminkiem

PAP/EPA / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Andrzej Niewulis
PAP/EPA / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Andrzej Niewulis

Sensacji nie było, ale niespodzianka na pewno. Goniący lidera Lecha Poznań Raków Częstochowa podzielił się punktami z beniaminkiem Radomiakiem Radom. W spotkaniu padły cztery gole.

Zespoły

Rakowa i Radomiaka odrobiły zaległości z 4. kolejki, kiedy częstochowianie grali w eliminacjach do Ligi Konferencji.

Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla gospodarzy. W 4. minucie po dograniu z lewej strony ręką we własnym polu karnym zagrał Leandro Rossi Pereira. Sędzia skonsultował się jeszcze z VAR-em i wskazał na "wapno". Ivi Lopez pewnie trafił do bramki.

Radomiak źle wszedł mecz. Częstochowianie starali się to wykorzystać. W 7. minucie głową z pięciu metrów uderzał Vladislavs Gutkovskis. Pomylił się jednak nieznacznie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić

Z kolei w 19. minucie sprzed pola karnego pod poprzeczkę przymierzył Lopez. Filip Majchrowicz końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. Cztery minuty później dość niespodziewanie był remis. Damian Jakubik dośrodkował na piąty metr, a Maurides  uderzeniem głową pokonał Kacpra Trelowskiego.

Wyrównujący gol dodał sił gościom. Radomiak do końca 1. połowy nie pozwalał na wiele częstochowianom. Sam także nie był w stanie poważniej zagrozić gospodarzom.

Po przerwie wicemistrzowie Polski ruszyli do ataku. Wydawało się, że gol dla miejscowych jest kwestią czasu. Piłka nie chciała jednak wpaść do bramki Majchrowskiego. Sił próbowali Lopez, Walerian Gwilia i Gutkovskis. Uderzenia bronił bramkarz lub też próby były niecelne.

W kolejnych minutach pod bramkami mniej się działo. Aktywniejsi byli goście, którzy po dwóch zmianach zaczęli się lepiej prezentować. W 73. minucie fani gospodarzy przeżyli szok. Mateusz Radecki znalazł się w sytuacji sam na sam. Trelowski odbił piłkę nogą, ale dobitka Mauridesa znalazła się w bramce.

Raków rzucił się od odrabiania strat. Gospodarze dość szybko ponownie doprowadzili do remisu. W 79. minucie Fran Tudor dograł z prawej strony wprost na głowę Sebastiana Musiolika i ponownie był remis.

Częstochowianie chcieli więcej. Swoich szans zamierzał szukać także Radomiak. Bramki do końca meczu już nie padły. W 96. minucie z rzutu wolnego tuż obok słupka uderzył Lopez.

Raków Częstochowa - Radomiak Radom 2:2 (1:1)
1:0 - Ivi Lopez (k.) 6'
1:1 - Maurides 23'
1:2 - Maurides 73'
2:2 - Sebastian Musiolik 79'

Składy:

Raków Częstochowa: Kacper Trelowski-  Tomas Petrasek, Andrzej Niewulis,  - Mateusz Wdowiak (89' Wiktor Długosz), Giannis Papanikolaou, Walerian Gwilia, Marko Poletanović (73' Igor Sapała), Fran Tudor - Ivi Lopez, Vladislavs Gutkovskis (73' Jakub Arak),  Sebastian Musiolik.

Radomiak Radom: Filip Majchrowicz - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz - Leandro Rossi (86' Tiago Matos), Michał Kaput, Filipe Nascimento, Meik Karwot (62' Miłosz Kozak) - Luis Machado (62' Mateusz Radecki), Maurides (85' Karol Angielski).

Żółte kartki: Papanikolaou, Sapała (Raków) oraz Machado, Jakubik, Kaput (Radomiak).

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk).

Czytaj także:
Radomiak Radom szykuje ciekawy transfer. Pomocnik grał kiedyś w Benfice
Lider eWinner II ligi wystartował jak z katapulty

Komentarze (1)
avatar
kros
29.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego Papszun nie zmienil predzej beznadziejnego Gliwy ktory by nie trafil nawet w stodole on wogole nie powinien byc w skladzie meczowym! Legia wiedziala co robi pozbywajac sie tego beztal Czytaj całość