Mecz Piasta z Wisłą ma być otwarty. Fornalik mówi o tym, do czego dążą gliwiczanie
Piast Gliwice zagra w piątek z Wisłą Kraków. Obie drużyny nie mają za sobą dobrych tygodni, Waldemar Fornalik wie co trzeba, żeby jego zespół zaczął grać ponownie na poziomie, do którego przyzwyczaił kibiców.
Piast nie ma ostatnio dobrej passy, podobnie jak jego najbliższy rywal - Wisła Kraków. - To jest przede wszystkim dobry zespół. Wisła przegrała 0:5, bo chciała grać otwartą piłkę z Lechem Poznań, który w tym dniu był wyjątkowo dysponowany i zagrał jeden z najlepszych meczów w ostatnim czasie. Wisła pokazywała jednak, że ma swoją wartość i jest groźna - ocenił Fornalik.
Jak będzie wyglądał piątkowy mecz? - Ani my, ani Wisła nie będziemy kurczowo bronić bramki tylko kreować grę i stwarzać sytuacje. Przez sezony, w których odnosiliśmy sukcesy takim byliśmy zespołem i do tego chcieliśmy dążyć. Tak jak powiedziałem, musimy być bardziej skonsolidowani w defensywie. Jak będziemy tak beztroscy jak w meczu z Cracovią, może się to źle skończyć - stwierdził trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0W zespole z Gliwic, w którym wciąż nie będzie mógł wystąpić Jakub Czerwiński coraz większą rolę odgrywają nowi piłkarze. - Piast ciągle się zmienia i to ciągły proces. Nie jest tak, że jeden odchodzi, jeden wskakuje i to ta sama drużyna. Porażki są wkalkulowane, jednak cieszymy się że młody Ameyaw wszedł w II połowie i zaprezentował się z dobrej strony. Mamy spore pole manewru jeśli chodzi o młodzieżowców. To dodaje pewności siebie zawodnikowi - opisał sytuację Fornalik.
20 lat temu Waldemar Fornalik pracował w Wiśle Kraków jako asystent Oresta Lenczyka. - Był to bardzo ciekawy czas. Spędziłem tam kilka miesięcy, to był okres w którym Wisła seryjnie zdobywała mistrzostwo Polski. Chociaż byliśmy na I miejscu, nie skończyliśmy sezonu, a Wisła zdobyła mistrzostwo. Ja miło i sympatycznie wspominam współpracę z trenerem Lenczykiem, który kształtował moją osobowość. Podpatrywałem to, czego człowiek nie może się nauczyć na studiach czy w szkole trenerów - zarządzanie grupą, prowadzenie treningów. Był to bardzo ciekawy i owocny czas - wspomniał.
Po starciu z krakowianami, Piast będzie miał 16 dni przerwy do kolejnego spotkania. - Takie zwycięstwo jak z Górnikiem przed ostatnią przerwą dało odrobinę spokoju i poprawiło atmosferę. Wiadomo jak się pracuje po zwycięstwie, a jak po innym wyniku. To też nie jest tak, że gorsza atmosfera trwa w trakcie przerwy w nieskończoność. To nasze piłkarskie życie - po zwycięstwie nie możemy za długo świętować, a po porażce za długo lamentować i rozpaczać. Trzeba robić swoje i wykonywać to, co do nas należy - podsumował sytuację doświadczony trener.
Czytaj także:
Jagiellonia ma nowego piłkarza
To był wieczór Emrelego