Stadion przy Łazienkowskiej eksplodował w 31. minucie meczu. Mahir Emreli zdecydował się na strzał po podaniu Josue, piłka jeszcze odbiła się od słupka i trafiła do siatki.
Legia Warszawa postawiła się Leicester City w Lidze Europy. Podopieczni Czesława Michniewicza mogli świętować po sensacyjnym zwycięstwie 1:0. Emreli sprawił, że mistrzowie Polski utrzymali się na fotelu lidera grupy C.
Po ostatnim gwizdku sędziego napastnik podzielił się swoimi wrażeniami. - Marzyłem o takim wieczorze. Każdy piłkarz powinien cieszyć się takim meczem. Zespół zagrał dobrze. To coś pięknego, że wygraliśmy - powiedział w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić
- Przy golu zobaczyłem bramkę i oddałem strzał. Jako napastnik cieszę się, że to ja strzeliłem, ale najważniejsze jest to, że mamy trzy punkty - dodał Emreli, który latem dołączył do warszawskiej Legii.
"Wojskowi" odpowiedzieli niedowiarkom. - Nikt z nas nie bał się Leicester. Szanowaliśmy ich. Kiedy cieszysz się piłką, to wszystko idzie dobrze. Ci, którzy nie wierzyli w nasze sześć punktów po dwóch meczach, teraz uwierzą, że w piłce wszystko jest możliwe - podsumował 24-latek.
Czytaj także:
Internet żyje wielką wygraną Legii. "Mają jaja"
Boruc nie mógł uwierzyć w to, co widzi! 19-latek bohaterem Legii