"UEFA podjęła decyzję o zawieszeniu sędziego meczu AC Milan - Atletico Madryt Cuneyta Cakira oraz sędziego VAR Abdulkadira Bitigena" - informuje "La Gazzetta dello Sport.
Powodem tej decyzji są "rażące błędy" popełnione przez Turków w końcówce wtorkowego spotkania na San Siro w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. W doliczonym czasie gry - przy stanie 1:1 - Cakir podyktował rzut karny dla gości, którego na gola zamienił Luis Suarez (więcej TUTAJ>>).
Arbiter uznał, że piłkę w polu karnym zagrał ręką Pierre Kalulu z Milanu. Sęk w tym, że wcześniej miała ona kontakt z ręką Thomasa Lemara z Atletico. "Milan okradziony" - taki tytuł widniał w środę na okładce "La Gazzetta dello Sport". "Kradzież" - skandowali także kibice zgromadzeni na San Siro.
"È un furto" hanno gridato dalle tribune di ‘San Siro' i tifosi del Milan
— Fanpage.it (@fanpage) September 28, 2021
Cakir e il VAR sono stati a dir poco disastrosi #MilanAtleticoMadrid #ChampionsLeague https://t.co/6d0IFunK9X
- Nie rozumiem, dlaczego turecki sędzia nie skorzystał z możliwości obejrzenia powtórki wideo - mówił były włoski arbiter Gianluca Paparesta cytowany przez Tuttomercatoweb.
Decyzja UEFA budzi zaskoczenie, gdyż europejska federacja w spornych sytuacjach zazwyczaj stawała murem za arbitrami.
Włoskie media przypomniały inne mecze z udziałem drużyn z tego kraju prowadzone przez Cakira. Wysnuły następujący wniosek: Turek nie przepada za ekipami z Italii.
"Liczby 'mówią' jedno: relacje między tureckim sędzią a włoskimi drużynami (w tym reprezentacją) są skomplikowane. Na 32 mecze prowadzone przez niego wygraliśmy tylko 10 z nich. Było także 18 porażek i 4 remisy" - wylicza "La Gazzetta dello Sport".
Cakir w ostatnich latach uchodził za jednego z najlepszych sędziów w Europie. W 2015 r. prowadził finał Ligi Mistrzów Barcelona - Juventus. Ma w dorobku dwa półfinały mistrzostw świata (Holandia - Argentyna w 2014 r. oraz Chorwacja - Anglia w 2018 r.), a także półfinał Euro 2012 (Portugalia - Hiszpania).
Czytaj także: El. MŚ 2022. Wzruszająca dedykacja Raheema Sterlinga. Sędzia nie miał litości