Prawy obrońca Bouna Sarr trafił do Bayernu Monachium w październiku ubiegłego roku za 8 mln euro. Ani Hansi Flick, ani Julian Nagelsmann najwyraźniej nie są jednak zwolennikami talentu Francuza.
Lothar Matthaeus w swoim felietonie dla "Sky Sports" zwrócił uwagę, że Sarr nie pojawił się na boisku w ostatnim przegranym meczu z Eintrachtem Frankfurt, choć trener ściągnął prawego obrońcę. Za jego miejsce nie wprowadził jednak Sarra, a nominalnego pomocnika - Marcela Sabitzera.
- W ogóle na niego nie liczy. Na jego miejscu chciałbym uciec ze stadionu - nie ukrywa 150-krotny reprezentant Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić
Matthaeus sugeruje Sarrowi nawet zmianę klubu. - Jeśli chce grać, a nie tylko dostawać czek na koniec miesiąca, powinien poszukać nowego klubu. Jedynym, który był przekonany o jego transferze, był Hasan Salihamidzić (dyrektor sportowy Bayernu - przyp. red.) Zapłacił za niego trochę pieniędzy pomimo napiętej finansowo sytuacji po pandemii, ale Sarr po prostu nie jest graczem Bayernu - dodał były zawodnik Bayernu.
W tym sezonie 29-latek zagrał w sześciu spotkaniach na wszystkich frontach, ale tylko raz pojawił się w podstawowej jedenastce - w meczu 1. rundy Pucharu Niemiec z Bremer SV (wygrana 12:0).
Czytaj też:
-> Złoty But: coraz większa strata Lewandowskiego
-> Nowe informacje ws. przyszłości Lewandowskiego. Czeka, co zrobi Bayern