Paulo Sousa widzi elementy do poprawy. "Nie ma miejsca na błędy"

Paulo Sousa odpowiadał na pytania dziennikarzy po wygranej 5:0 z San Marino. - Czego nam brakowało, to chyba woli do wykończenia pewnych sytuacji. Musimy popracować nad dośrodkowaniami, powinny być bardziej dokładne - przyznał selekcjoner.

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Paulo Sousa PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: Paulo Sousa
W sobotę reprezentacja Polski dopełniła formalności i rozbiła San Marino na Stadionie Narodowym. PZPN uhonorował Łukasza Fabiańskiego, który wystąpił po raz ostatni z orzełkiem na piersi. Bramkarz spędził 57 minut na placu gry.

- Jest to szczególny moment dla Łukasza Fabiańskiego, który naprawdę zasłużył na to. Niewielu piłkarzy, którzy grają w najlepszych klubach na świecie, mają właśnie taką możliwość. Cały nasz zespół, moi współpracownicy, również wy, cały kraj dał mu coś wspaniałego, coś pięknego i cieszę się, że mógł tutaj zakończyć karierę - mówił Paulo Sousa na pomeczowej konferencji prasowej.

Portugalczyk po ostatnim gwizdku wyróżnił Przemysława Płachetę i Krzysztofa Piątka. - Jeśli chodzi o Przemka, nie lubię tego robić, ale uważam, że również zasłużył na pochwały. Poradził sobie. Wiemy, że stać go na to, żeby zagrać jeszcze lepiej. Ma dobrą lewą nogę, jest fantastycznym chłopakiem, ale może grać o wiele bardziej skutecznie i z większą pewnością siebie. Krzysztof Piątek powrócił i chcielibyśmy takie sytuacje oglądać cały czas, ponieważ chcę widzieć mój zespół, który zdobywa bramki. Ma instynkt napastnika - oznajmił trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

- W pierwszej połowie poszło dość gładko, graliśmy zdecydowanie. Później przeprowadziliśmy dobre akcje lewym skrzydłem, prawym i środkiem. Czego nam brakowało, to chyba woli do wykończenia pewnych sytuacji. Musimy popracować nad dośrodkowaniami, powinny być bardziej dokładne. Kluczowe podania również powinny być szybsze. Nawet jeśli straciliśmy piłkę, to zawodnicy starali się ją szybko odebrać. Cała gra skupiała się w środku pola, przez to wymuszone były niedokładne podania i musimy to zmienić. Moder gra coraz lepiej, jest coraz bardziej mobilny, zmienia pozycję w trakcie meczu, narzuca tempo gry i dzięki temu mamy więcej możliwości, aby zdobywać bramki - ocenił.

- Jest to dobry wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co wydarzyło się na boisku. Wystarczy sobie przypomnieć nasz początek procesu dojścia do tego miejsca. To było właśnie na Węgrzech i właściwie bez jakichkolwiek treningów wykonaliśmy fantastycznie zadanie. Zawodnicy starali się zrozumieć dynamikę gry, którą wprowadziłem. Na początku eliminacji Węgry też były zespołem, który skupiał się na awansie, ale teraz sytuacja wygląda inaczej, ponieważ już nie grają tak dobrze. Tracą też swoją pewność i dlatego popełniają więcej błędów. My rozwijamy się. W meczu z Anglią graliśmy lepiej niż z Węgrami i myślę, że generalnie radzimy sobie bardzo dobrze. Mentalność powinna być zawsze taka, by wygrać niezależnie od przeciwnika. Stać nas na to - przekonywał.

Przed Biało-Czerwonymi niezwykle ważne spotkanie w Tiranie. - Mecz z Albanią będzie oczywiście kluczowy. Nie ma miejsca na błędy, musimy zdobyć te punkty, ale to zależy od nas. Trzeba być przygotowanym, stawić im czoła i wygrać mecz. Nie jedziemy po to, aby zremisować. Pokazujemy to już od pierwszego dnia naszej pracy. Proszę pamiętać, że przed meczem z Węgrami mieliśmy dwa treningi i wywarliśmy ogromny pressing na rywalach, mieliśmy dużo sytuacji. To nie jest tak, że czekamy pasywnie na to, co zrobi przeciwnik i może wyprowadzimy kontratak, a może nie. Wygraliśmy mecz z Albanią głównie z uwagi na nasze kontrataki. To dobrze zorganizowany zespół. Większość zawodników gra we włoskiej lidze i dobrze rozumie taktykę. Mecz był naprawdę intensywny. Udawało nam się realizować założenia po to, aby strzelać bramki. To nie był tylko Robert. Jest częścią zespołu, nasz kapitan zawsze stara się, by było jeszcze lepiej i wykonał swoje zadanie świetnie, ale pamiętam, że cały zespół poradził sobie bardzo dobrze. Adam strzelił pięknego gola, Franek też dobrze dośrodkował. Defensywa była skoncentrowana - wspominał.

- Nasz przeciwnik jest bardzo trudny. Po tym, gdy strzelili nam gola, kolejne 10 minut było ciężkie. Zespół jest zorganizowany i wie, co robić w takiej sytuacji. Jesteśmy pewni naszych umiejętności, mecz będzie wymagał skupienia, ale też grupowo musimy być silniejsi. Na kluczowych pozycjach mamy lepszych zawodników niż oni. Jeżeli zaprezentujemy nasze umiejętności, to na pewno wygramy - podkreślił Sousa. Polska zagra z Albanią 12 października o godz. 20:45. Stawką będzie drugie miejsce w tabeli grupy I.

Czytaj także:
Zapowiada się konkretna bitka! Czy Polacy zagrają na mistrzostwach świata?
Tomasz Kędziora: Całe życie czeka się na takie momenty

Czy Polska zwycięży w starciu wyjazdowym z Albanią?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×