To był kwiecień 2018 roku. Bayern Monachium grał na wyjeździe w półfinale Pucharu Niemiec z Bayerem Leverkusen, a Robert Lewandowski "paradował" z opuchlizną pod okiem. To był efekt starć w Lidze Mistrzów z Sevillą.
Nie przeszkodziło mu to jednak w strzelaniu bramek. Już po dziewięciu minutach było 2:0 dla Bayernu i oba trafienia były na koncie "Lewego" (drugi gol można zobaczyć w filmie poniżej).
Bayern tego dnia był wyraźnie lepszy od swoich rywali. Wygrał aż 6:2 i pewnie awansował do finału, gdzie ostatecznie przegrał z Eintrachtem Frankfurt 1:3.
Lewandowski z Bayerem radzi sobie... przeciętnie, jak na swój strzelecki dorobek. Zagrał 21 razy, w których zdobył 10 goli. W poprzednim sezonie został bohaterem w wyjazdowym meczu. Bawarczycy przegrywali 0:1 po bramce Patrika Schicka, jednak od czego mają Lewandowskiego? Polak najpierw doprowadził do remisu 1:1, a w trzeciej doliczonej minucie strzelił zwycięskiego gola. W rewanżu wiosną już nie zagrał, ponieważ leczył kontuzję, której doznał w meczu Polska - Andora.
W niedzielę Bayer podejmie Bayern. Początek starcia o godz. 15:30. Transmisja w Viaplay.
Zobacz także: Krzysztof Piątek wybawieniem Herthy Berlin? Polak wchodzi w sam środek zawieruchy
Zobacz także: "Lewy" na okładce. To może oznaczać tylko jedno