Do niecodziennego zdarzenia doszło w Rumunii. Przynajmniej 14 piłkarzy FCSB oraz praktycznie cały sztab szkoleniowy otrzymali pozytywne wyniki badań na COVID-19. To postawiło tę drużynę w bardzo złej sytuacji przed kolejką ligową.
Kadra zespołu na sobotni mecz z CS Mioveni musiała zostać uzupełniona o zawodników z drużyny juniorów. Co więcej, zespół zdecydował się dodatkowo zatrudnić na tę okazję byłego bramkarza Eugena Naego, aby mógł on uzupełnić ławkę rezerwowych.
Natomiast jedynym członkiem sztabu szkoleniowego, który może poprowadzić FCSB w sobotnim spotkaniu jest Thomas Neubert. Pomagać mu będzie dyrektor techniczny Mihai Stoica.
Jak się okazuje, większość składu była niezaszczepiona przeciwko COVID-19. Właściciel FCSB jest przeciwnikiem szczepień i chociaż nie zakazywał tego swoim pracownikom, to większość z nich z tego nie skorzystała.
- Nie zabraniam im tego, ale oni wiedzą, że nie uważam tego rozwiązania za dobre. Kochają szefa, to go również słuchają. Nie zmuszałem też swojej rodziny do szczepień. Powiedziałem im także, że nie dostałem na głowę. Stwierdzili, iż to może być niebezpieczne i ostatecznie się nie zaszczepili - mówił Gigi Becali przed meczem z CS Mioveni.
Zobacz także: Te bramki Lewandowskiego można oglądać w nieskończoność
Zobacz także: Gwiazda Netfliksa skradła serce znanego bramkarza?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań