[tag=545]
Lech Poznań[/tag] sprawił miłą niespodziankę swoim kibicom. "Kolejorz", który jest liderem PKO Ekstraklasy, wygrał na wyjeździe z Legią Warszawa (1:0). Zwycięstwo z odwiecznym rywalem, i to na jego terenie, zawsze w stolicy Wielkopolski ma szczególne znaczenie.
W trakcie meczu nie brakowało walki, ale była ona w pełni sportowa. Nieprzyjemnie zrobiło się tuż po końcowym gwizdku sędziego. Nagle dwóch piłkarzy chciało się bić.
Nerwy puściły Rafaelowi Lopesowi i Mikaelowi Ishakowi. Koledzy przez kilka minut musieli ich uspokajać, aby nie doszło do rękoczynów.
O co poszło piłkarzom? Chwilę wcześniej Kacper Tobiasz obronił strzał Ishaka z rzutu karnego. Lopes podbiegł wtedy do Szweda i go prowokował. Napastnik Lecha wtedy nie zareagował, ale po ostatnim gwizdku zrewanżował się Portugalczykowi. Podbiegł do niego i tuż przed nim cieszył się ze zwycięstwa.
Czesław Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości >>
Piętrzą się problemy Legii Warszawa. Straciła kluczowego piłkarza >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań