Trener Radomiaka miał pretensje do sędziego. "Mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć"
- Dla mnie największą kontrowersję w tym spotkaniu stanowiła decyzja arbitra, gdy Filipe Machado wychodził sam na sam z bramkarzem i został podyktowany rzut wolny - powiedział trener Dariusz Banasik po meczu Radomiaka z Jagiellonią Białystok (1:1).
- Robimy wszystko żeby przełamać tę naszą niemoc remisową. Powiedziałem przed tym starciem zawodnikom, że przyjmę każdy wynik poza podziałem punktów. Walczymy przecież o to, by wreszcie wygrać w Ekstraklasie. Szczególnie na wyjeździe. Niestety, tym razem się nie udało - wytłumaczył dalej 48-latek.
Szkoleniowiec Radomiaka jako kluczowy moment dla losów meczu wskazał na gola dla Jagiellonii. - W pierwszej połowie zaczęliśmy kreować grę, dominować w pewnym momencie, ale dostaliśmy bramkę i niestety po raz kolejny musieliśmy gonić wynik. Z tego na pewno jesteśmy niezadowoleni - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta LewandowskiegoNajwięcej emocji w meczu Radomiaka z Jagiellonią wzbudziła sytuacja z podyktowaniem rzutu karnego, po którym padł wyrównujący gol. Sędzia Jarosław Przybył najpierw pokazał, że dokładnie widział sytuację i nie ma mowy o przewinieniu Jesusa Imaza. Ostatecznie jednak skorzystał z wideoweryfikacji VAR i po dłuższej obserwacji wskazał na "jedenastkę". - Było tam sporo kontrowersji - skomentował Banasik.
- Dla mnie największą kontrowersję w tym spotkaniu stanowiła decyzja arbitra, gdy Filipe Machado wychodził sam na sam z bramkarzem i został podyktowany rzut wolny. Obrońca został ukarany za faul żółtą kartką. Jeżeli było to nieprzepisowe zagranie, to na pewno nie było na taką karę. Czyli była to sytuacja na czerwoną kartkę i wówczas mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć - dodał szkoleniowiec zespołu z Radomia.