Steve Bruce objął Newcastle United na początku sezonu 2019/2020. Aktualne rozgrywki były więc jego trzecim rokiem pracy na St James' Park. Jak się okazało, także ostatnim.
Sytuacje Bruce'a, jak i całego Newcastle, zmieniło przejęcie klubów przez arabskich szejków. Majątek nowych właścicieli klubu szacuje się jako największy w świecie futbolu. Nie powinno zatem dziwić, że wykorzystując swoje pieniądze, chcą jak najszybciej wznieść Newcastle na wyższy poziom.
Pierwszą ofiarą nowej polityki padł właśnie Bruce. Od początku głośno mówiło się, że zmiana trenera może być jedną z pierwszych decyzji Szejków. Angielscy eksperci twierdzili wręcz, że im szybciej do tego dojdzie, tym lepiej dla klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!
- Myślę, że gracze, ze swoimi słabszymi wynikami, chowają się za tym, ponieważ wiedzą, że ma kłopoty i potencjalnie może opuścić klub - mówił kilka dni temu Darren Bent w rozmowie z talkSPORT. - Mówią, że są zdenerwowani taktyką Bruce'a - dodał.
Sam Bruce, w wywiadzie udzielonym "The Telegraph" przyznał, że rozważa przejście na emeryturę.
- Myślę, że to może być moja ostatnia praca. Nie chodzi tylko o mnie. To wszystko odbiło się na całej mojej rodzinie - powiedział szkoleniowiec.
Wiadomo, że szejkowie rozglądając się za nowym trenerem sondują duże nazwiska. Na giełdzie potencjalnych kandydatów do przejęcia "Srok" wymienia się między innymi Luciena Favre'a czy Stevena Gerrarda. Ten ostatni, zapytany o możliwość przejęcia schedy po Bruce'ie nie zdementował tych plotek.
- Myślę, że to interesujące, co aktualnie dzieje się w Newcastle - powiedział były legendarny gracz Liverpoolu.
Czytaj także:
- Zawaliła się trybuna! Stadion zamknięty do odwołania
- Koniec rundy dla obrońcy Warty Poznań