W Radomiaku Radom mają coraz większe problemy dyscyplinarne z Miłoszem Kozakiem. Te rozpoczęły się we wrześniu, gdy podczas jednego z treningów zawodnik zamiast grać, wziął się za sędziowanie i podpadł trenerowi Dariuszowi Banasikowi. Wtedy został odsunięty od treningu.
To był jednak początek. Kozakowi zarzuca się rasistowskie zachowanie względem obcokrajowców grających w Radomiaku. Choć był podstawowym graczem, to ostentacyjnie dawał do zrozumienia, że nie podobają mu się kadrowe wybory szkoleniowca.
Do tego - jak informuje TVP Sport - miał nie podawać ręki mołdawskiemu pracownikowi klubu, który przeprowadził kilka transferów Portugalczyków i Brazylijczyków do Radomiaka. Zdaniem piłkarza to nie trener miał decydować o tym, kto zagra, a właśnie Mołdawianin o imieniu Oktawian.
Informator serwisu sport.tvp.pl dodał, że Kozak miał rozmawiać z innym klubem, choć obowiązywał go ważny kontrakt z Radomiakiem. Chodzi najprawdopodobniej o Bruk-Bet Termalikę Nieciecza.
Przyszłość piłkarza ma być rozstrzygnięta w ciągu kilku najbliższych dni. Klub nie chce mieć z nim nic wspólnego i nie jest wykluczone rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Inną opcją jest odesłanie go do rezerw.
Portal WP SportoweFakty próbował skontaktować się w tej sprawie z prezesem klubu - Sławomirem Stempniewskim, jednak ten nie chciał zabierać głosu w sprawie i odesłał nas do rzecznika. Rzecznik z kolei zapowiedział, że sprawa Kozaka ma być wyjaśniona jeszcze przed najbliższym meczem ligowym z Górnikiem Łęczna.
Czytaj także:
Paryż pokochał Messiego. Wielka wymiana ciosów. RB Lipsk postawił się faworytowi
To było wielkie show. Liverpool FC podbił twierdzę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!