To było wielkie show. Liverpool FC podbił twierdzę

PAP/EPA / Chema Moya / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
PAP/EPA / Chema Moya / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC

Atak za atak, gol za gol - tak wyglądała pierwsza połowa starcia Atletico Madryt z Liverpool FC. Po przerwie dramaturgię podniosła jeszcze czerwona kartka. The Reds zwyciężyli 3:2 na Estadio Wanda Metropolitano.

Drużyny spotkały się poprzednio na Anfield tuż przed piłkarskim lockdownem. Jeszcze przy wypełnionych kibicami trybunach Atletico pozbawiło Liverpool FC możliwości obrony trofeum w Lidze Mistrzów. W dogrywce zapewniło sobie wygraną 3:2 z The Reds. Lepsze było również w swojej nowej twierdzy Estadio Wanda Metropolitano. Bilans podopiecznych Diego Simeone w europejskich pucharach w tym miejscu to 13 wygranych, pięć remisów i od wtorku dwie porażki. Goście urządzili sobie słodki rewanż.

Liverpool przystąpił do ataku i choć pierwsze jego rozegrania nie były obiecujące, to był w stanie objąć prowadzenie 1:0 już w 8. minucie. Mohamed Salah był ojcem gola. Opanował on piłkę po przeciągniętym dośrodkowaniu Andrewa Robertsona i rozpoczął rajd w kierunku środka boiska. Po wymanewrowaniu trzech rywali oddał uderzenie, które odbiło się jeszcze fortunnym rykoszetem. Pomógł on pokonać Jana Oblaka.

Podopieczni Kloppa rozpoczęli mecz w wymarzony sposób i w 13. minucie prowadzili 2:0. Pomagała im obrona Atletico. Po dośrodkowaniu Felipe Augusto niezdarnie wybijał piłkę sprzed nosa Roberto Firmino i skierował ją do Naby'ego Keity. Pomocnik Liverpoolu nie zastanawiał się długo i huknął zza pola karnego do siatki. Jan Oblak miał pretensje do kompanów z pola, ponieważ byli ospali, nieodpowiedzialni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami

Atletico było w szoku po stracie dwóch goli, ale przebudziło się. W pasjonującym widowisku już w 20. minucie strzeliło gola na 1:2. Dośrodkowanie Antoine'a Griezmanna w kierunku Yannicka Ferreiry Carrasco zostało wybite na korner przez Trenta Alexandra-Arnolda. Po zagraniu spod chorągiewki zakotłowało się w polu karnym Alissona, a najbardziej przytomnie zachował się Antoine Griezmann. Była jeszcze długa wideo weryfikacja, po której sędzia Daniel Siebert wskazał na środek boiska.

Gospodarze poczuli wiatr w żaglach i w 34. minucie strzelili gola na 2:2. Ponownie w roli głównej wystąpił Antoine Griezmann. Po podaniu Joao Felixa swoim przyjęciem zgubił trzech przeciwników, wypracował sobie miejsce do oddania strzału i płaskim kopnięciem pokonał Alissona. Diego Simeone szalał na ławce, a Liverpool już musiał zapomnieć o dwubramkowym prowadzeniu zdobytym w początkowym kwadransie. To było show.

Griezmann przedwcześnie opuścił boisko. W 52. minucie autor dwóch goli zobaczył czerwoną kartkę za faul na Roberto Firmino. Gospodarze byli zdruzgotani, Diego Simeone nie dowierzał decyzji sędziego. Atletico musiało grać w dziesięciu, przez co jeszcze mocniej zarysowała się przewaga Liverpoolu w posiadaniu piłki.

Piłkarze jakby nieco opadli z sił i nie chodzi tylko o broniących w osłabieniu gospodarzy, ale również atakujących w jedenastu gości. Druga połowa rozpoczęła się kolejnymi sytuacjami podbramkowymi, ale później ich częstotliwość nieco spadła. Widowisko rozgrzało ponownie w ostatnim kwadransie. Mohamed Salah odzyskał prowadzenie 3:2 dla The Reds z rzutu karnego w 78. minucie. Jedenastki domagali się również gospodarze, sędzia oglądał powtórki na monitorze, ale nie dał im szansy na wyrównanie.

Atletico Madryt - Liverpool FC 2:3 (2:2)
0:1 - James Milner 8'
0:2 - Naby Keita 13'
1:2 - Antoine Griezmann 20'
2:2 - Antoine Griezmann 34'
2:3 - Mohamed Salah (k.) 78'

Składy:

Atletico: Jan Oblak - Kieran Trippier, Felipe Augusto, Geoffrey Kondogbia (46' Jose Maria Gimenez), Mario Hermoso (80' Marcos Llorente) - Thomas Lemar (80' Luis Suarez), Rodrigo De Paul (80' Renan Lodi), Koke, Yannick Ferreira Carrasco - Antoine Griezmann, Joao Felix (80' Angel Correa)

Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold (85' Joe Gomez), Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Naby Keita (46' Fabinho), Jordan Henderson, James Milner (62' Alex Oxlade-Chamberlain) - Mohamed Salah (90' Neco Williams), Roberto Firmino, Sadio Mane (62' Diogo Jota)

Żółte kartki: Suarez (Atletico) oraz Milner, Alexander-Arnold (Liverpool)

Czerwona kartka: Antoine Griezmann (Atletico) /52' - za faul/

Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy)

***

AC Milan nie zapunktował w dwóch meczach otwierających fazę grupową. Nie zrobił tego na Anfield, nie poradził sobie w osłabieniu z Atletico w Mediolanie. Na mecz z FC Porto wybrał się ze Zlatanem Ibrahimoviciem, który wcześniej pauzował z powodu kontuzji. Smoki objęły prowadzenie 1:0 w 65. minucie dzięki strzałowi Luisa Diaza, przed którym przestrzegał na konferencji prasowej trener Stefano Pioli. Rossoneri nie potrafili poprawić wyniku i są o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów.

FC Porto - AC Milan 1:0 (0:0)
1:0 - Luis Diaz 65'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Liverpool FC 6 6 0 0 17:6 18
2 Atletico Madryt 6 2 1 3 7:8 7
3 FC Porto 6 1 2 3 4:11 5
4 AC Milan 6 1 1 4 6:9 4

Czytaj także: Sensacja w Madrycie! Real upokorzony przez mistrza Mołdawii
Czytaj także: FC Porto rozgromione przez Liverpool. Karny w doliczonym czasie gry rozstrzygnął hit na San Siro!

Komentarze (1)
avatar
Legionowiak 2.0
20.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Atletico Madryt!