- Na ten temat nie rozmawiam. Nie rozmawiam, ale... wracam - przyznał Dariusz Szpakowski w rozmowie z portalem Interia podczas uroczystości nadania doktoratu honoris causa Antoniemu Piechniczkowi, która odbyła się w Katowicach.
Pytanie brzmiało: "A co z panem jako komentatorem?". Tym samym 70-latek - w dosyć zagadkowy sposób, ale jednak - potwierdził doniesienia o tym, że zamierza wrócić do komentowania meczów piłkarskich. W połowie sierpnia Szpakowski po raz ostatni poprowadził swój autorski program "4-4-2", a później zniknął z anteny.
Powodem były problemy zdrowotne. - Wyciąłem woreczek żółciowy, przez pewien czas leżałem w szpitalu, ale na zdrowiu nie podupadam. Byłem na urlopie, wszystko jest ze mną w porządku - przekazał dla WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami
Zdaniem popularnego komentatora sportowego, były selekcjoner reprezentacji Polski (Piechniczek prowadził drużynę narodową w latach 1981-86 i 1996-97) jak dotąd jest nieosiągalny dla swoich następców.
- Jest przecież do dziś ostatnim polskim trenerem, który wyszedł z grupy w finałach mistrzostw świata. Potem nie udało się to już nikomu... Owszem, następcom udało się zdjąć klątwę, którą nałożyli Antoni ze Zbyszkiem Bońkiem i awansować do finałów, ale to było wszystko - podkreślił Szpakowski.
Zobacz:
Zniknął z TVP na ponad miesiąc. Już wiadomo, co dalej z Dariuszem Szpakowskim