Drużyna Polaka podejmuje w niedzielę (początek o godz. 20.45) Paris Saint-Germain i tym meczem będzie żyć cała Francja. Oprócz otoczki kibicowskiej, czeka nas również hit pod względem sportowym, bo ekipa Mauricio Pochettino jest liderem, zaś Arkadiusz Milik i spółka zajmowali przed 11. kolejką 3. miejsce.
- Nie wiem, czy marsylczycy są w stanie gonić PSG, nawet mimo tego, że paryżanie nie zachwycają stylem. Potrafią jednak mocno punktować. Myśląc realnie o swoich celach, Olympique marzy o zakończeniu sezonu na podium, by zagrać w europejskich pucharach, a najlepiej w Lidze Mistrzów - powiedział WP SportoweFakty komentator Ligue 1 w Canal+, Rafał Dębiński.
Tak się kradnie serca kibiców
Arkadiusz Milik jest piłkarzem Olympique od stycznia. Najpierw trafił tam na zasadzie wypożyczenia z SSC Napoli, zaś latem przeprowadzono transfer definitywny. Wiosną 27-latek nie miał okazji zagrać przeciwko PSG, bo leczył uraz. Teraz otwiera się przed nim wielka szansa, bo gol w takim spotkaniu wywołałby u kibiców euforię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
- To by było coś niesamowitego dla niego i klubu. Tamtejsi kibice bardzo sobie cenią snajperów, którzy przesądzają o wynikach szlagierów. Milik już ma mocną pozycję, a jest w miejscu, w którym zawsze byli wielcy napastnicy: Jean-Pierre Papin, Rudi Voeller, Alen Boksić, Didier Drogba, Mamadou Niang czy Bafetimbi Gomis. Przez lata wytworzyło się w Marsylii oczekiwanie na bramkostrzelnego snajpera i Milik rozbudził nadzieje, że właśnie on nim zostanie - przyznał Dębiński.
Polak, który dotąd strzelił dla Olympique dziesięć ligowych bramek, ma wypełnić pustkę. - Dotąd ostatnim napastnikiem, który rozpalał wyobraźnię kibiców był Gomis, ale minęło kilka lat od jego odejścia i przez ten czas niewiele się działo. Milik jest na początku drogi, by zostać nowym ulubieńcem trybun, a naprawdę jest o co walczyć. Polak dopiero teraz poczuje, czym jest dla fanów Olympique starcie z PSG. Wcześniej mieliśmy lockdown, stadiony były puste i siłą rzeczy nie było szans dotknięcia tej atmosfery. W normalnych okolicznościach Stade Velodrome jest jednym z najgorętszych obiektów w Europie. Porównywalnie jest chyba tylko w Turcji - dodał dziennikarz Canal+.
Potentat przed największym wyzwaniem
Naszpikowany gwiazdami zespół Mauricio Pochettino jest faworytem każdego meczu we francuskiej ekstraklasie, lecz Marsylia może być dla niego wyjątkowo trudnym terenem. Nie zmieniają tego nawet dobre dla paryżan statystyki.
- PSG nie przegrało tam od dziesięciu lat, z drugiej strony przegrało z Olympique rok temu u siebie. To był początek sezonu 2020/2021 - tuż po turnieju finałowym Ligi Mistrzów, gdzie paryżanie polegli w finale z Bayernem Monachium. Jeśli teraz marsylczycy zagrają tak, jak umieją najlepiej, czyli intensywnie, wysokim pressingiem, to postawią faworytowi warunki, których on bardzo nie lubi. To by był podobny mecz jak ostatnie starcie PSG z RB Lipsk w Lidze Mistrzów. Niemcy też potrafili sprawić rywalowi duże kłopoty - zaznaczył Dębiński.
Paris Saint-Germain jest bezdyskusyjnym liderem Ligue 1, mimo to może gubić punkty. - Przegrało już ze Stade Rennais, a ostatnio z trudem pokonało Angers po dość problematycznym rzucie karnym. W Marsylii dojdą dodatkowe niekorzystne okoliczności. Nie będzie tam kibiców z Paryża, bo na ich obecność na tym stadionie już od kilku lat nie zgadza się policja. Lider jeszcze nieraz straci punkty, bo mocnych klubów we Francji jest kilka. Oprócz Olympique Marsylia, to jeszcze choćby Olympique Lyon i AS Monaco - dodał.
Milik i spółka zmotywują gwiazdy
Dębiński podkreśla jednocześnie, że akurat w niedzielę podopieczni Jorge Sampaoliego nie mogą liczyć na jakiekolwiek lekceważenie ze strony przeciwnika. - W Paryżu wszyscy są świadomi, że jeśli jest w sezonie jeden mecz, którego przegrać nie wolno, to właśnie ten. Mobilizacji nikomu tam nie zabraknie. Do tego dochodzi przewaga lidera wynikająca z terminarza. On swoje spotkanie w Lidze Mistrzów rozgrywał we wtorek, a Olympique w Lidze Europy grał dopiero w czwartek.
Sam Milik wraca do regularnego grania po kontuzji łąkotki, która wyeliminowała go z udziału w Euro 2020. Czy będzie w stanie zdecydować o losach hitu? - Mam nadzieję, że o problemach zdrowotnych już zapomniał, ale czy jest gotowy do występów co trzy dni, tu pewności nie mam. Sam zresztą niedawno przyznał, że 90 minut to dla niego jeszcze za dużo. Jednak z punktu widzenia Olympique ten mecz będzie najważniejszy i nikt się nie będzie oszczędzał - zakończył Dębiński.
Czytaj także:
"Ale będzie dobrze?" Pytał w karetce 15 razy. Prawda była dramatyczna
To może być rewolucja! Kryptowaluty wkraczają do świata sportu, szlak przeciera Lionel Messi
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)