- Legia będzie walczyła o mistrzostwo, bo jest takim zespołem, dla którego wygranie 5-6 kolejnych meczów nie będzie olbrzymim wyczynem. Naszym celem jest mistrzostwo. Nie ma we mnie paniki - zapewniał Czesław Michniewicz 30 września po meczu Ligi Europy z Leicester City (1:0).
Wtedy Legia miała na 9 punktów, była 15. w ligowej tabeli i miała 12 "oczek" straty do przewodzącego ligowej stawce Lecha Poznań. Trzy kolejki później stołeczny zespół jest w tym samym miejscu, ale Kolejorz ma już nad nim 18 punktów przewagi.
Największy kryzys od 63 lat
Warszawianie przegrali już 7 z 10 ligowych meczów w tym sezonie. Niedzielna porażka z Piastem Gliwice (1:4) była ich czwartą z rzędu. Wcześniej Wojskowi schodzili z boiska pokonani przez Raków Częstochowa (2:3), Lechię Gdańsk (1:3) i Lecha Poznań (0:1).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
Kibice stołecznego klubu nie przywykli do takich zapaści swojego zespołu. Po raz ostatni seria czterech porażek przydarzyła się Legii w 2001 roku. Wtedy na przełomie sezonów 2001/02 i 2001/02 Wojskowi przegrali pięć razy z rzędu: trzykrotnie na finiszu rozgrywek i dwukrotnie po letniej przerwie.
By jednak znaleźć ostatnią taką czarną serię Legii w trakcie jednego sezonu, trzeba się cofnąć aż do 1958 roku. 63 lata temu ekipa z Łazienkowskiej 3 przegrała kolejno z Cracovią (1:2), Gwardią Warszawa (1:2), Polonią Bydgoszcz (1:2) i Polonią Bytom. A niechlubny ligowy rekord klubu to siedem kolejnych porażek w sezonie 1936.
Sądny dzień
Jak w tej sytuacji zachowa się Dariusz Mioduski? W czwartek przed meczem z Napoli w Lidze Europy właściciel i prezes Legii zapewniał, że pozwoli Michniewiczowi na wyprowadzenie drużyny z kryzysu.
- Trener ma spokój, żeby próbować z tego dołka wyjść. Nie ukrywam, że musimy zacząć wygrywać w lidze, bo nie możemy sobie pozwolić, by to mistrzostwo nam na dobre odjechało - zapewniał przed kamerą Viaplay Dariusz Mioduski. Problem w tym, że dołek zamienił się w dół. Seria porażek została przedłużona, a strata do Lecha wzrosła do 18 punktów.
Legia potrzebuje cudu, by obronić tytuł. Nawet biorąc pod uwagę to, że rozegrała dwa mecze mniej, to strata, jakiej nikomu nie udało się odrobić na tym etapie rozgrywek, odkąd za zwycięstwo w polskiej ekstraklasie przyznawane są trzy punkty, czyli od 1994 roku. Poniedziałek będzie sądnym dniem dla Michniewicza.