[tag=2478]
Czesław Michniewicz[/tag] nie jest już trenerem Legii Warszawa. Tuż przed zwolnieniem szkoleniowca, media informowały o kłopotach wewnątrz drużyny.
Portal Interia.pl ujawnił, że dzień przed meczem z Lechem Poznań Mahir Emreli spóźnił się 45 minut na odprawę. Później, już po spotkaniu z "Kolejorzem", azerski piłkarz nie podał ręki Czesławowi Michniewiczowi. Do obu tych sytuacji Emreli odniósł się na łamach portalu azerisport.com.
Najpierw wyjaśnił powód spóźnienia się na przedmeczową odprawę. - Wszystko zaczęło się od tego, gdy dostałem pozytywny wynik testu na koronawirusa przed meczem z Serbią. Potem przeszedłem kilka kolejnych badań. Wyniki były negatywne, ale jeden z testów uszkodził mój nos. Po powrocie do Warszawy leciała mi krew, co natychmiast zgłosiłem klubowemu lekarzowi. Przeprowadzili badania, ale w nocy dalej krwawiłem. Długo nie mogłem spać, a potem nie usłyszałem budzika. Zaspałem i dlatego spóźniłem się - podkreślił Emreli.
Piłkarz zapewnił, że przeprosił trenera i wyjaśnił mu powody spóźnienia. Otrzymał karę grzywny i cała sprawa została zamknięta. A jak gracz Legii wytłumaczył się z faktu, że po meczu z Lechem nie podał ręki Michniewiczowi?
- To nie było skierowane przeciwko trenerowi. Emocje były wtedy ogromne. Byłem zdenerwowany na swoją grę. To było bardzo ważne spotkanie dla nas. Zmarnowałem dobrą okazję i czułem frustrację. Później wszystko wyjaśniliśmy sobie i nie było między nami problemów - zapewnił Emreli.
Z kolei plotki, iż uczestniczył w imprezach alkoholowych zespołu określił jako "wymysły polskiej prasy" i dodał: - Najwyraźniej nie wiedzą, że muzułmanie nie piją alkoholu. Nie mam ochoty rozmawiać nawet na ten temat, bo każdy kto mnie zna, wie, że nie piję alkoholu i nigdy nie będę. Wieczorem mogę wyjść tylko na kolację, dlatego rzadko spędzam czas poza domem - zapewnił piłkarz mistrza Polski, który trafił do Legii w ostatnim letnim okresie transferowym.
Nowym trenerem Legii został Marek Gołębiewski.
Czytaj także:
Mattias Johansson żali się szwedzkim mediom. Atakuje Czesława Michniewicza
Michniewicz - kolejny "otruty" złotem. Klątwa dopadła wielu przed nim
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami