- Sport to ogromne emocje i wczoraj było ich zdecydowanie za dużo. Przepraszam wszystkich, których uraził mój wczorajszy wpis i informuję, że w związku z tym dzisiaj podałem się do dymisji. Do zobaczenia na sportowym szlaku - poinformował Michał Żurawski, rzecznik prasowy Lechii Gdańsk.
Jego komunikat jest związany z tym, co działo się na Twitterze we wtorek. Po meczach Pucharu Polski zaiskrzyło na linii Lechia - Arka Gdynia.
Gdańszczanie wrócili na tarczy z Nowego Dworu Mazowieckiego. Przedstawiciel PKO Ekstraklasy skompromitował się w meczu 1/16 Fortuna Pucharu Polski z trzecioligowym (4. klasa rozgrywkowa) Świtem i sensacyjnie przegrał 1:2. Gdynianie z kolei pokonali Lechię Zielona Góra 1:0 i wbili szpileczkę odwiecznemu rywalowi.
"Pokonaliśmy jedną Lechię, a odpadły dwie" - skwitowano z humorem w tweecie. Odpowiedź przyszła niedługo, ale - dla wielu - była mocno przesadzona i bez odpowiedniego wyczucia.
"Arka Gdynia jak dobrze widzieć, że wciąż macie ten kompleks niższości. To była jedyna Lechia, jaką mogliście pokonać i długo się to nie zmieni, bo my do Fortuna 1. Ligi się nie wybieramy, a wam PKO Ekstraklasa nie grozi" - "odgryzła" się Lechia na portalu społecznościowym.
Nawet kibice gdańskiego klubu skrytykowali ten wpis. Pojawiło się sporo mocnych opinii na ten temat. W efekcie rzecznik Lechii Michał Żurawski postanowił podać się do dymisji.
Sport to ogromne emocje i wczoraj było ich zdecydowanie za dużo. Przepraszam wszystkich, których uraził mój wczorajszy wpis i informuję, że w związku z tym dzisiaj podałem się do dymisji.
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) October 27, 2021
Do zobaczenia na sportowym szlaku.
Michał Żurawski
Czytaj także:
"Ale będzie dobrze?" Pytał w karetce 15 razy. Prawda była dramatyczna
To może być rewolucja! Kryptowaluty wkraczają do świata sportu, szlak przeciera Lionel Messi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!