Po środowej porażce w La Liga z Rayo Vallecano (0:1) działacze Barcelony stracili cierpliwość do Ronalda Koemana. W czwartek dwie minuty po północy klub z Katalonii wydał komunikat, w którym przekazano, że 58-letni Holender został zwolniony z obowiązków trenera pierwszej drużyny.
Dziennik "Marca", pisząc o zwolnieniu Koemana, używa sformułowania "surrealistyczna historia". Według informacji dziennikarzy, decyzja została podjęta w samolocie, którym zespół wracał z meczu z Rayo.
"Wszystko miało miejsce w samolocie. Przez godzinę, tyle trwa podróż między Madrytem a Barceloną, by dać wam wyobrażenie sytuacji, Joan Laporta siedział w pierwszym rzędzie po lewej stronie samolotu, a Koeman w pierwszym rzędzie po prawej stronie. Kiedy Holender całą podróż siedział samotnie w swoim fotelu, prezydent Barcy rozmawiał z dyrektorami klubu" - czytamy na marca.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
Gazeta twierdzi, że tam zapadła ostateczna decyzja. "Laporta powiedział Koemanowi, że nie jest już trenerem Barcelony. Szef Barcy nie czekał, aż dotrą do Sports City, ale zrobił to na wysokości 10 000 metrów nad ziemią. Koeman jeszcze w samolocie pożegnał się z zawodnikami" - dodaje "Marca".
Po powrocie do Ciudad Deportiva były już trener Dumy Katalonii spotkał się ze wszystkimi piłkarzami. Holender całe zamieszanie miał skomentować słowami: "to nieco surrealistyczne zwolnienie".
Zobacz:
Barcelona podjęła decyzję. Jest następca Koemana
Koniec ery Koemana. Statystyki nie zostawiają na nim suchej nitki
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)