Za Lechią Gdańsk kompromitacja w Fortuna Pucharze Polski. - Zawsze jest tak, że jak zdarzy się słabszy mecz, musimy uważać by nie było nadinterpretacji różnych rzeczy. Z Termaliką wyglądaliśmy dobrze, jak porówna się z innymi spotkaniami przed meczem z nami. Wygraliśmy 2:0, a po meczu z Górnikiem mówiłem, że brakowało nam świeżości i zdaję sobie sprawę, że tak to wyglądało. Wtorkowy mecz nie miał nic do czynienia z dyspozycją fizyczną. Zagraliśmy mecz, w którym popełniliśmy więcej błędów indywidualnych, które zostały wykorzystane i tutaj trzeba szukać głównych przyczyn tego wyniku - powiedział Tomasz Kaczmarek.
- W ostatnich dwóch meczach mieliśmy problemy w końcówkach spotkań ze strukturą i organizacją ataku. Straciliśmy pomysł, to nie jest temat który dobrze wyglądał. Z Górnikiem istotne było nasze zmęczenie - było dużo prostych błędów i strat, po kontrach nie byliśmy tak agresywni w reakcjach i dlatego straciliśmy kontrolę. W meczu ze Świtem ta struktura wyglądała dobrze do straty drugiej bramki - dodał Kaczmarek.
Trener nie planuje szukać indywidualnych konsekwencji w stosunku do piłkarzy. - Byłoby dużym błędem, gdybyśmy rozliczali za przegrany mecz przede wszystkim zawodników, którzy nie grali. Taki Marco Terrazzino zagrał po raz pierwszy od początku i wyglądał lepiej niż w poprzednich spotkaniach jak wchodził na zmiany. Brakowało mu ostatniego podania i on to wie, ale ja nie mogłem od niego tego oczekiwać, bo od maja nie grał w piłkę. Przegraliśmy ten mecz jako zespół, musimy się bardzo dużo nauczyć. Problem jest taki, że nie możemy drugi raz zagrać tego meczu, tylko wyciągnąć mocne wnioski. To był najgorszy dzień, by zagrać zły mecz i zdajemy sobie z tego sprawę. To w nas siedzi, ale nie szukam indywidualnych konsekwencji. To nauczka dla całego zespołu - zauważył trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Czy sytuacja ze środku tygodnia wpłynie na pewność siebie? - Każda porażka coś robi z zespołem i ze mną. Tydzień temu mówiłem, że nie wszystko jest na bardzo dobrym poziomie i teraz też nie wszystko jest złe. Prawda jest po środku i bardzo mi zależy na tym, by kontynuować tę robotę. Są tematy do skorygowania, ale jako zespół jesteśmy przekonani, że ta droga jest dobra. Tego wymaga nasz zawód, by sobie z tym radzić. Jesteśmy stabilnym, poważnym zespołem i czujemy się odpowiedzialni za to, co stało się we wtorek. Następne tygodnie są ważne, by potwierdzić kierunek, w którym podążymy w kolejnych meczach. Jestem przekonany, że jesteśmy na to gotowi - ocenił Kaczmarek.
Okazja do rehabilitacji dla piłkarzy Lechii już w sobotę, gdy gdańszczanie pojadą do Grodziska Wielkopolskiego. W meczu z Wartą Poznań nie zagra Kacper Sezonienko, który pauzuje za kartki. Zabraknie też trzech innych piłkarzy. - Nie będzie z nami też Rafała Pietrzaka. To sprawy rodzinne, które chwilowo w ostatnich dniach nie pozwoliły mu na to, by był z drużyną. Poza tym wszyscy są do naszej dyspozycji oprócz Tobersa i Ceesaya - zdradził Tomasz Kaczmarek.
Warta w tym sezonie gra słabo. Ostatniego gola strzeliła dwa miesiące temu. - Skupiamy się na sobie, bo podstawą do tego by był to dla nas dobry dzień jest to, byśmy dobrze zagrali. Dlatego wiemy, że musimy wszystko dopasować pod względem taktycznym. Warta ma dwie bardzo mocne strony i nawet jak nie zrobili z tego liczb w tym sezonie, są niebezpieczni przy stałych fragmentach gry, rzutach rożnych, autach i kontrach. Mają gorsze wyniki w tym sezonie, ja grałem z Wartą jako trener Pogoni i to niewygodne mecze, bo dla nich każdy mecz jest jak pucharowy. Walczą o każdy punkt, by zbliżyć się do grupy ponad kreską - podsumował trener Lechii Gdańsk.
Czytaj także:
Radomiak gotowy na mecz w Krakowie
Kowalczyk ripostuje Legii