Z(VAR)iowany mecz w Białymstoku

PAP/EPA / Artur Reszko / Na zdjęciu od lewej: Michał Żyro i Miguel Munoz
PAP/EPA / Artur Reszko / Na zdjęciu od lewej: Michał Żyro i Miguel Munoz

Z 0:2 na 3:2 i później... z 2:3 na 3:3. Jagiellonia Białystok zremisowała z Piastem Gliwice w szalonym meczu 13. kolejki PKO Ekstraklasy. Sędziego Tomasza Musiała aż czterokrotnie ratował system VAR!

Ze Stadionu Miejskiego w Białymstoku, Kuba Cimoszko - WP SportoweFakty. 

"Proszę państwa, co tu się działo..."  - tak w sumie można opisać mecz Jagiellonii Białystok z Piastem Gliwice, bo żadne słowa nie oddadzą emocji jakie przeżywali oglądający to starcie. Zdarzeń było tyle, że wystarczyło by na obdzielenie połowy niejednej kolejki PKO Ekstraklasy.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego trudno było przypuszczać, że będziemy świadkami tak dobrego pojedynku. Obie drużyny raczej średnio spisują się w obecnym sezonie, a na dodatek w ostatnim okresie jakby znalazły się na dwóch biegunach. Zespół ze Śląska w październiku nie przegrywał, podczas gdy ten z Podlasia słabo prezentował się od przerwy na zgrupowania reprezentacji, a na dodatek miał przystąpić znacznie osłabiony przez problemy zdrowotne kilku piłkarzy. Tak przynajmniej zapowiedział trener Ireneusz Mamrot podczas konferencji prasowej, ale częściowo okazało się to blefem. W podstawowym składzie nastąpiło jednak kilka zmian, choć wystawienie Bartosza Kwietnia i Michała Żyry po ich słabych występach wydawało się dość kontrowersyjnym rozwiązaniem...

Jagiellonia wyszła w nieco bardziej ofensywnym zestawieniu niż w dotychczasowych meczach i początkowo wydawało się, że plan jej szkoleniowca doskonale zda egzamin. To ten zespół przeważał na boisku, a do tego stwarzał świetne okazje. Problemem okazała się jednak skuteczność. Najpierw w piłkę nie trafił nabiegający na pustą bramkę Żyro, później pojedynek sam na sam z Frantiskiem Plachem przegrał Jesus Imaz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Piast początkowo miał problemy, ale zdołał przetrwać ten czas i wreszcie przeszedł do ataku. Kontrataku. W 23. minucie długie płaskie podanie na połowie boiska przejął Arkadiusz Pyrka, minął rywala i popędził na bramkę Xaviera Dziekońskiego. W finalnej fazie akcji mógł zagrać koledze przed pustą bramkę, ale postanowił sam ją skończyć i pewnym strzałem w dolny róg otworzył wynik.

Gol na 0:1 zupełnie zmienił boiskowe wydarzenia. Goście przejęli kontrolę, zaczęli częściej atakować. W 38. minucie Bartłomiej Wdowik dał się oszukać jak junior w polu karnym, po czym sfaulował przeciwnika. Sędzia Tomasz Musiał puścił grę, ale po długiej analizie wozu VAR i obejrzeniu powtórek wskazał na jedenasty metr. Po chwili pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Damian Kądzior.

Pierwsza połowa zakończyła się wyraźną porażką Jagiellonii i w przerwie trudno było przypuszczać, że zdoła uratować chociaż punkt. Jej sytuacja uległa jednak polepszeniu po tym, gdy w 48. minucie Żyro został staranowany przez przeciwnika w polu karnym. Co prawda Musiał znowu tego nie zauważył, ponownie potrzebował także długiej analizy, ale ostatecznie pokazał na rzut karny. Ten pewnym strzałem w górny róg bramki na gola zamienił Fiodor Cernych.

Trafienie kontaktowe napędziło białostoczan. Zepchnęli gliwiczan do defensywy, atakowali i wreszcie dopięli swego. Niedługo po upływie godziny gry Imaz zagrał w pole karne do Żyry, a ten wystawił mu piłkę przed pustą bramkę. Wykończenie było formalnością.

Jagiellonia zrobiła "remontadę", ze stadionu w Białymstoku jeszcze nie wyparowały emocje po wyrównaniu, a kibice już świętowali prowadzenie! Wymianę kilku podań płaskim strzałem wykończył Cernych, ale wybuch radości okazał się przedwczesny. Powtórki telewizyjne pokazały pozycję spaloną strzelca i po chwili arbiter anulował trafienie.

Obie drużyny nie zamierzały rezygnować z kompletu punktów i poszły na wymianę ciosów. Z tej najpierw zwycięsko wyszedł Piast, któremu zwycięstwo przybliżył w 83. minucie Michał Chrapek. Kiedy kilka chwil później z boiska wyleciał Błażej Augustyn wydawało się, że wszystko jest już jasne. Nic bardziej mylnego...

W doliczonym czasie gry do siatki na 3:3 trafił rezerwowy Bartosz Bida, ale był na spalonym i znowu system VAR naprawił pomyłkę sędziów. Kilka chwil później ten sam zawodnik zdobył jednak jeszcze jedną bramkę, gdy po dośrodkowaniu Cernycha wyskoczył najwyżej w polu karnym i celnie uderzył głową. Znowu jednak nie obeszło się bez dłuższej analizy, ponieważ były wątpliwości czy piłka nie opuściła wcześniej boiska. Ostatecznie jednak arbiter nakazał grać i skończyło się remisem!

Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 3:3 (0:2)
0:1 - Arkadiusz Pyrka 23'
0:2 - Damian Kądzior (k.) 41'
1:2 - Fiodor Cernych 51'
2:2 - Jesus Imaz 63'
2:3 - Michał Chrapek 83'
3:3 - Bartosz Bida 90+8'

Składy

Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Tomas Prikryl (87' Andrzej Trubeha), Bartosz Kwiecień, Błażej Augustyn, Bogdan Tiru, Bartłomiej Wdowik (46' Bojan Nastić) - Michał Nalepa (59' Martin Pospisil), Taras Romanczuk, Jesus Imaz - Fiodor Cernych, Michał Żyro (79' Bartosz Bida).

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Miguel Munoz, Alexandros Katranis (86' Jakub Holoubek) - Tom Hateley (79' Tiago Alves), Patryk Sokołowski - Arkadiusz Pyrka (79' Michael Ameyaw), Michał Chrapek (84' Tomasz Jodłowiec), Damian Kądzior - Alberto Toril (84' Nikola Stojiljković).

Żółte kartki: Błażej Augustyn, Fiodor Cernych, Martin Pospisil - Damian Kądzior, Frantisek Plach.

Czerwona kartka: Błażej Augustyn 89' (za dwie żółte)

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Źródło artykułu: