W trakcie meczu FC Barcelona - Deportivo Alaves (1:1) zrobił się bardzo niespokojnie pod koniec pierwszej połowy. Sergio Aguero zaczął się źle czuć i nie był w stanie kontynuować gry. W 41. minucie opuścił boisko i od razu przewieziono go do szpitala.
"El Mundo Deportivo" zdradza, że argentyński gwiazdor spędził noc w szpitalu. Wykonano mu badania kardiologiczne. W tej chwili wiadomo, że złe samopoczucie w trakcie meczu było efektem tachykardii.
To oznacza, że u Aguero doszło do przyspieszenia akcji serca powyżej stu uderzeń na minutę. Badania miały dać odpowiedź, czy w tym przypadku tachykardia nie jest oznaką poważniejszej choroby.
Wyniki w tej chwili nie są znane. Wiadomo jednak, że jego matka, brat i dziewczyna byli przy nim w szpitalu. Opuścili go w niedzielę rano i stojącym dziennikarzom pokazali kciuki do góry. To może oznaczać, że wszystko jest w porządku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Ciekawą informację zdradził argentyński dziennikarz, Gaston Edul. Twierdzi on, że Aguero już w przeszłości miał atak tachykardii, ale było to dawno temu, gdy miał zaledwie 12 lat. Piłkarz podobno już czuje się dobrze.
W tej chwili nie wiadomo, czy Aguero będzie gotowy na wtorkowy mecz w Lidze Mistrzów. Barcelona zagra na wyjeździe z Dynamo Kijów.
Kolejne rozczarowanie Barcelony. Zmiana trenera niewiele dała >>
Nici z Xaviego w Barcelonie? Jego pracodawca stanowczo reaguje >>