Jedenaście meczów, osiem porażek, zwolnienie Czesława Michniewicza i miejsce w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy. Legia Warszawa fatalnie spisuje się w rodzimej lidze i obrona mistrzostwa Polski w przypadku stołecznych graniczy z cudem.
Doskonale jesienią wygląda Lech Poznań, który trafił z transferami. Ma po dwóch równych zawodników na każdą pozycję. Kolejorz jest liderem tabeli, jednak Bogusław Leśnodorski uważa, że to nie Lechici będą w maju cieszyli się z mistrzostwa.
- Zdecydowanie więcej szans daję Rakowowi. Są zdecydowanie bardziej doświadczeni niż rok temu, a już wtedy sięgnęli po wicemistrzostwo. Wygrali również Puchar Polski. Mają świetne zaplecze finansowe, które mogą wykorzystać zimą. W ich wynikach nie ma krzty przypadku, bo cały klub jest świetnie budowany od podstaw - tłumaczy w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
Raków Częstochowa jest wzorem do naśladowania dla polskich klubów. Trener Marek Papszun pracuje w Rakowie od kwietnia 2016.
W tym czasie w Legii pracowali już Besnik Hasi, Stanisław Czerczesow, Jacek Magiera, Ricardo Sa Pinto, Dean Klafurić, Aleksandar Vuković Romeo Jozak oraz Czesław Michniewicz. W Częstochowie przez lata zdarzały się oczywiście kryzysy, jednak właściciel klubu zawsze był bardzo cierpliwy.
- Nawet jeśli wpadną niedługo w jakiś kryzys, to według mnie będą regularnie zajmować lokaty na podium. Dla mnie to oni są faworytem do mistrzostwa, choć ten sezon zapowiada się niezwykle ciekawie. Legii jeszcze bym nie skreślał. Nie takie rzeczy się w naszej piłce działy - dodaje Leśnodorski.
Zobacz także:
Pozamiatali! "Złota Piłka należy do Lewandowskiego"
PSG trafione w doliczonym czasie. Cios dla Niemców w Lidze Mistrzów