Włoscy kibice pojawią się na Legii. Klub wystosował specjalny apel

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Antonio Balasco/KONTROLAB/LightRocket / Na zdjęciu: kibice SSC Napoli
Getty Images / Antonio Balasco/KONTROLAB/LightRocket / Na zdjęciu: kibice SSC Napoli
zdjęcie autora artykułu

Legia Warszawa, w przeciwieństwie do SSC Napoli, wpuści kibiców gości na spotkanie w Lidze Europy. Włosi apelują jednak w mediach społecznościowych do swoich fanów.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że kibice Legii Warszawa mieli w licznym gronie udać się do Neapolu, aby ze stadionu San Paolo dopingować stołecznych w meczu ligi Europy. Fani mieli dotrzeć do Italii specjalnie wynajętymi samolotami czarterowymi. Włoska policja ostatecznie nie pozwoliła jednak na przyjazd kibiców.

"Prefektura Neapolu zakazała sprzedaży biletów wstępu na stadion im. Diego Armando Maradony mieszkańcom Polski na mecz Napoli - Legia Warszawa 21 października" - brzmiał oficjalny komunikat.

Po dwóch tygodniach dojdzie do rewanżowego starcia. Mistrzowie Polski nie zachowali się jednak jak Włosi i są gotowi przyjąć fanów SSC Napoli na stadionie przy Łazienkowskiej 3.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego

Jak poinformował włoski zespół, na meczu w Warszawie pojawi się grupa 592 kibiców, którzy na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej będą wspierali podopiecznych trenera Luciano Spallettiego.

Klub w mediach społecznościowych napisał także, iż "prosi fanów o pełne wsparcie, ale i szacunek dla przeciwnika zarówno na stadionie, jak i poza nim".

Przypomnijmy, że Legia Warszawa dzięki wcześniejszym zwycięstwom ze Spartakiem na wyjeździe i Leicester City u siebie po 1:0 nadal prowadzi w tabeli grupy C. Drugą lokatę zajmuje klub z Neapolu.

Spotkanie Legia Warszawa - SSC Napoli odbędzie się w czwartek (4 listopada) o godz. 18:45. Transmisja będzie dostępna na antenach Viaplay oraz TVP 2. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Zobacz także: Legenda ostrzega przed Legią i uderza w Szczęsnego Kapitalna seria Liverpoolu. Ich statystyki mówią wszystko

Źródło artykułu: