Od początku spotkania Legia Warszawa była mocno zmobilizowana. Mistrzowie Polski już w 10. minucie objęli prowadzenie po trafieniu Mahira Emrelego. Wynik 1:0 utrzymywał do 51. minuty. Wtedy Josue sfaulował w polu karnym Piotra Zielińskiego, a reprezentant Polski wykorzystał jedenastkę. Wtedy posypała się gra Legii.
- Zaczęliśmy dobrze mecz, tak jak chcieliśmy. Widać było, że bardziej broniliśmy się. Spodziewaliśmy się takiego meczu. Wykorzystaliśmy nasz moment, rozmawialiśmy o skuteczności, że ma być lepsza i tak było, ale zabrakło nam sił w drugiej połowie - powiedział Filip Mladenović w rozmowie z TVP Sport.
Obrońca Legii nie ukrywał rozgoryczenia po ostatnim gwizdku sędziego. - Przeciwko takiej drużynie nie możesz pozwalać na takie proste błędy. Trochę zepsuliśmy końcówkę, dlatego jesteśmy smutni. Ten mecz nie był do przegrania - dodał.
Mladenović odniósł się również do dwóch rzutów karnych, które sprokurował Josue. Jego zdaniem sędzia nie musiał podjąć takich decyzji.
- Nie można sobie pozwolić na to na takim poziomie. Pokazaliśmy wszystko, co mogliśmy. Jestem smutny, bo ten mecz nie wyglądał na to, by tak wysoko przegrać. Była wiara, zagraliśmy nieźle. Żal niewykorzystanych okazji, zwłaszcza tej z początku drugiej połowy. Różnicę robiliśmy sami prostymi błędami. Nie ma co więcej gadać. To coraz bardziej boli - stwierdził Mladenović.
Czytaj także:
Ojciec Haalanda przekazał złe wieści ws. gwiazdy Borussii
Złota Piłka dla Messiego? "Kabaret i groteska"
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni