Spotkanie zapowiadało się wyśmienicie. Widzewiacy rundę jesienną Fortuna I Ligi rozpoczęli świetnie i to zaprowadziło ich na fotel lidera. Z kolei Miedź jest niepokonana od sześciu ligowych meczów. Mimo porażki w Pucharze Polski w środę po karnych z Górnikiem Łęczna, mobilizacja w ekipie z Legnicy była ogromna.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że tak nie jest. Gramy z uznaną marką, poza tym jest to spotkanie lidera z wiceliderem. Myślę, że ten mecz elektryzuje nie tylko kibiców w Legnicy i Łodzi, ale i w całej Polsce. Z tego co wiem stadion będzie pełny. Nie tylko pojawi się komplet kibiców, ale też trenerzy ekstraklasowych klubów i dziennikarze z całego kraju. Na pewno jest to mecz dużej wagi. Ale zdobyć można w nim tylko trzy punkty, nie więcej - podkreślał na przedmeczowej konferencji prasowej trener Wojciech Łobodziński.
Goście chcieli użyć elementu zaskoczenia już w pierwszych sekundach, gdy na bramkę Jakuba Wrąbla ruszył Patryk Makuch. Golkiper Widzewa spisał się świetnie. Napastnik Miedzianki jednak nie rezygnował. W 21. minucie zmarnował wprawdzie doskonałą sytuację z 7 metrów, ale chwilę później dostał górną piłkę, wygrał pojedynek skokowo-szybkościowy z Tomaszem Dejewskim na lewej stronie i popędził w pole karne. Tym razem się nie pomylił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"
W 28. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić napastnik łodzian Mattia Montini, a zmienił go Bartosz Guzdek. To właśnie on dał pierwszy sygnał do ataku czerwono-biało-czerwonym, choć akcję w 31. minucie rozegrał dość samolubnie wbiegając w szesnastkę. Piłka mu podskoczyła i uderzył nieczysto.
Od tego momentu przeważać zaczęli piłkarze trenera Janusza Niedźwiedzia, choć raz nadziali się na kontrę. Uciekający prawą flanką Damian Tront chciał uderzyć tuż przy słupku i minimalnie się pomylił. W odpowiedzi dwie szanse miał Patryk Kun - najpierw z prawej, potem z lewej strony bramki Pawła Lenarcika. Bez efektu.
W 40. minucie kilkanaście tysięcy kibiców na stadionie Miejskim przy al. Piłsudskiego w Łodzi wyskoczyło w górę z radości, bo piłka wpadła do siatki Miedzi po strzale z dystansu, ale sędzia asystent wskazał, że przy dośrodkowaniu przekroczyła linię końcową i bramka została anulowana. Lecz niecałe 180 sekund później padł już gol prawidłowy. Nemanja Mijusković nie przeciął dośrodkowania z narożnika boiska, podobnie jak wychodzący z bramki Lenarcik, a refleksem wykazał się Daniel Tanżyna.
Jeszcze przed przerwą gospodarze mieli kontrę 4 na 3, ale zepsuł ją Marek Hanousek. W odpowiedzi rekontra Miedzi i wyjście Makucha sam na sam z Wrąblem. Górą bramkarz Widzewa. Co ciekawe, po przerwie widzewiacy wyszli piątką na trzech rywali, ale akcja nie zakończyła się nawet strzałem. Uderzał za to w 53. minucie Kamil Zapolnik po przebojowym rajdzie, lecz znów dobrze spisał się golkiper miejscowych.
W środkowej fazie drugiej połowy tempo gry spadło, a na boisku więcej było faulowania niż grania. Odnotować warto tylko strzał na wiwat Bartosza Guzdka. W ostatnim kwadransie przycisnęła ekipa trenera Łobodzińskiego, po raz kolejny wykorzystując niepewność łódzkiej defensywy. Po strzale Tronta piłka odbiła się od poprzeczki.
Widzew stać było na strzał z dystansu Kuna, lecz kapitalnie obronił go Lenarcik. Ekipa z al. Piłsudskiego kończyła mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Daniela Tanżyny, a chwilę potem znakomicie po strzale Szymona Matuszka interweniował Jakub Wrąbel. W doliczonym czasie gry ponownie gracz Miedzi miał okazję z kilku metrów i po raz kolejny bramkarz Widzewa spisał się kapitalnie.
Na czele Fortuna I Ligi zostaje więc status quo. Łodzianie prowadzą z dwoma punktami nad ekipą z Dolnego Śląska. Za tydzień czerwono-biało-czerwoni zagrają na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, zaś legniczanie podejmą Górnika Polkowice.
Widzew Łódź - Miedź Legnica 1:1 (1:1)
0:1 - Patryk Makuch 24'
1:1 - Daniel Tanżyna 43'
Składy:
Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępński, Tomasz Dejewski, Daniel Tanżyna - Paweł Zieliński, Dominik Kun, Marek Hanousek, Fabio Nunes (77' Patryk Mucha) - Karol Danielak (88' Przemysław Kita), Mattia Montini (28' Bartosz Guzdek), Radosław Gołębiowski (46' Mateusz Michalski).
Miedź: Paweł Lenarcik - Jurich Carolina, Nemanja Mijusković, Jon Aurtenetxe, Carlos Martinez - Maxime Dominguez, Damian Tront, Mehdi Lehaire (69' Szymon Matuszek) - Maciej Śliwa, Patryk Makuch, Kamil Zapolnik.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Żółte kartki: Tanżyna, trener Niedźwiedź (Widzew) - trener Łobodziński, Mijusković, Lehaire (Miedź).
Czerwona kartka: Tanżyna (Widzew) - 89' - za drugą żółtą.
Widzów: 17 058
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Miedź Legnica | 34 | 23 | 8 | 3 | 56:22 | 77 |
2 | Widzew Łódź | 34 | 18 | 8 | 8 | 53:38 | 62 |
3 | Arka Gdynia | 34 | 19 | 4 | 11 | 62:39 | 61 |
4 | Korona Kielce | 34 | 15 | 11 | 8 | 46:37 | 56 |
5 | Odra Opole | 34 | 14 | 9 | 11 | 51:46 | 51 |
6 | Chrobry Głogów | 34 | 13 | 11 | 10 | 43:34 | 50 |
7 | Sandecja Nowy Sącz | 34 | 12 | 11 | 11 | 39:36 | 47 |
8 | GKS Katowice | 34 | 11 | 13 | 10 | 44:47 | 46 |
9 | Podbeskidzie Bielsko-Biała | 34 | 11 | 12 | 11 | 48:41 | 45 |
10 | ŁKS Łódź | 34 | 12 | 9 | 13 | 33:37 | 45 |
11 | Resovia | 34 | 11 | 11 | 12 | 42:39 | 44 |
12 | GKS Tychy | 34 | 11 | 11 | 12 | 37:41 | 44 |
13 | Skra Częstochowa | 34 | 8 | 14 | 12 | 28:41 | 38 |
14 | Puszcza Niepołomice | 34 | 10 | 7 | 17 | 41:50 | 37 |
15 | Zagłębie Sosnowiec | 34 | 8 | 12 | 14 | 41:48 | 36 |
16 | Stomil Olsztyn | 34 | 10 | 5 | 19 | 32:52 | 35 |
17 | Górnik Polkowice | 34 | 5 | 14 | 15 | 32:54 | 29 |
18 | GKS Jastrzębie | 34 | 5 | 10 | 19 | 32:58 | 25 |
Sprawdź także: Niespodzianka w Katowicach. Nastawione celowniki GKS-u Tychy