14 
Dziewięć punktów w dwunastu meczach i siedemnaste miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy - to bilans Legii Warszawa w tym sezonie. Tak źle stołeczny klub nie grał od kilku dekad. Wojskowi przegrywają mecz za meczem. W lidze ulegli rywalom w sześciu kolejnych spotkaniach.
Na niewiele zdała się zmiana trenera. Marek Gołębiewski nie sprawił, że Legia wyszła z kryzysu. Jego posada jest zagrożona i choć klub nie chce wykonywać pochopnych ruchów, to wiele wskazuje na to, że wkrótce dojdzie do kolejnej zmiany trenera.
W programie "Sekcja piłkarska" emitowanym na portalu sport.pl o pracę w Legii zapytany został Leszek Ojrzyński, który znany jest z prowadzenia zespołów walczących o utrzymanie w elicie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
- Lega jeszcze nie dzwoniła. Co bym powiedział? Że jestem zainteresowany. Mam blisko, tak się składa, że mam dom 400 metrów od nowej bazy Legii. Nie musiałbym dojeżdżać. Bardzo często bywało tak, że wchodziłem do drużyny, która była w kryzysie. Musiałem to szybko naprawić - powiedział Ojrzyński.
Szkoleniowiec, który od kilku miesięcy jest na bezrobociu wskazał jeden z problemów stołecznego klubu. - W Legii widać, gdzie są mankamenty. Jak widzisz, że Legia ma 90 rzutów rożnych i nie zdobywa gola, to o czym to świadczy? - dodał.
Ojrzyński w swojej trenerskiej karierze pracował m.in. dla Rakowa Częstochowa, Korony Kielce, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Górnika Zabrze, Stali Mielec czy Wisły Płock.
Czytaj także:
Były reprezentant Polski stracił pracę
Sousa zabrał głos ws. debiutu Matty'ego Casha
na Instagramie 
na Facebooku 
