18 maja 2006 roku już na zawsze zapisze się w historii angielskiego klubu Queens Park Rangers. Kiyan Prince przed bramą akademii piłkarskiej, gdzie grał na co dzień, stanął w obronie gnębionego kolegi. W pewnym momencie o rok starszy somalijski uchodźca Hannad Hasan wyciągnął nóż i wbił go w klatkę piersiową Prince'a.
Leżąc na ziemi, krwawiąc, powiedział swoim przyjaciołom: "jeśli to moje ostatnie słowa... powiedz mamie, że ją kocham".
Mimo natychmiastowej pomocy dwie godziny później zmarł w szpitalu. Nie udało się uratować piłkarza, o którym angielskie media pisały że to "cudowny talent" oraz "wybitny i uczciwy chłopiec".
ZOBACZ WIDEO: Sousa optymistycznie nastawiony ws. Casha. "Jestem przekonany, że zintegruje się z pozostałymi"
Morderca wkrótce może wyjść na wolność
O śmierci Prince'a pisano na całym świecie. Na jaw wyszło, że sześć dni przed morderstwem Hasan został wyrzucony ze szkoły, a wcześniej miał grozić nożem uczennicy. "Daily Mirror" doniosło nawet, że śledczy ustalili, że zabójstwo było wyzwaniem, jakie musiał spełnić, żeby stać się pełnoprawnym członkiem lokalnego gangu.
Hasan przyznał się do zabójstwa, ale zaprzeczył, że zamierzał zamordować Prince'a. W lipcu 2007 roku został skazany przez sąd na karę dożywocia z możliwością warunkowego zwolnienia po 15 latach. Media donoszą, że Hasan zamierza ubiegać się o zwolnienie, a w więzieniu miał zmienić swoje zachowanie.
Order rycerski i "przywrócenie do życia"
Ojciec Prince'a - Mark - były bokser, który miał na koncie mistrzowskie pasy kategorii IBF i WBO, założył fundację Kiyan Prince Foundation (KPF), aby zwalczać przestępczość z nożem i inne formy przemocy wśród młodzieży. W 2019 roku otrzymał Order Imperium Brytyjskiego za "zasługi w walce z przestępczością nożową i gangami w Londynie".
O piłkarzu nie zapomnieli też twórcy najpopularniejszej gry wideo - FIFA. W maju tego roku postanowiono "przywrócić go do życia". Kiyan Prince stał się grywalną postacią w FIFA21. Otrzymał numer 30, odnoszący się do wieku, który miałby w maju 2021 roku.
- Chcę, żeby mój syn został zapamiętany nie ze względu na tragiczną śmierć, która go dotknęła, ale ze względu na sukcesy, które udało się mu osiągnąć - powiedział Mark Prince.
- Jeśli choć jedna osoba, która gra w FIFĘ, spojrzy na to i odłoży nóż, to ważne przesłanie, o jakie nam chodzi - dodał z kolei Les Ferdinand, były reprezentant Anglii.
Miał być wielkim piłkarzem
- Zazdrościłem mu. Ja ciężko pracowałem na to, że mogę grać w piłkę, a dla niego, dla niego wszystko było takie łatwe. Potrafił uderzać prawą nogą, lewą nogą, głową. Był zdecydowanie ponad wszystkimi w Akademii - mówił w rozmowie z "The Guardian" Michael Harriman, który grał ze zmarłym piłkarzem w QPR.
- Podczas meczów drużyn do lat 14 i 15 w niedzielne poranki, zawsze był wyróżniającą się postacią. Ale co może jeszcze ważniejsze, miał niesamowitą osobowość. W grupie ludzi, w tej drużynie, to on uchodził za lidera. I był najlepszym zawodnikiem - dodał Gary Waddock, trener drużyny.
Śmierć Prince'a była impulsem do zmiany prawa w Wielkiej Brytanii. Tylko osoby pełnoletnie mogły kupić nóż. Wcześniej był on sprzedawany osobom, które ukończyły 16. rok życia.
Natomiast w 2019 roku zmieniono nazwę stadionu Queens Park Rangers. Do dzisiaj nosi ona nazwę Kiyan Prince Foundation Stadium.
Zobacz także: Niecodzienny pomysł angielskiego klubu. Zamordowany piłkarz wraca do składu