Ściągnięcie Matty'ego Casha do reprezentacja Polski oznacza, że Paulo Sousa będzie wzmacniał grę szybkim atakiem i niestety, że nie ma do końca zaufania do naszych wahadłowych zawodników. Na pewno to zła wiadomość dla takich zawodników jak Kamil Jóźwiak czy Bartosz Bereszyński.
W meczu z Andorą Cash pokazał jakiś błysk. Najpierw wrzucił piłkę do Krzysztofa Piątka, potem pognał prawym skrzydłem, ale jego zagranie w środek było zbyt lekkie. Kilka razy wykazał się efektownym agresywnym pressingiem, widać było u niego chęć gry. Na boisku pojawił się w 64. minucie zmienił Przemysława Frankowskiego. Ale oczywiście cała akcja nadawania obywatelstwa była po to, żebyśmy zyskali dobrego prawego wahadłowego na poważniejszych rywali.
Co może nam dać Maty Cash? Poprosiliśmy o komentarz Marka Marciniaka, analityka firmy InStat, który pracował już przy mistrzostwach świata (dla reprezentacji Belgii i Szwecji), obecnie jest trenerem grup młodzieżowych w Bałtyku Gdynia.
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek
- Matty to podstawowy element formacji tylnej drużyny Aston Villa. W obecnych rozgrywkach potrafi funkcjonować zarówno jako klasyczny boczny obrońca, jak i wahadłowy, choć zdecydowanie częściej w tej pierwszej roli. Cash to wciąż młody gracz, którego potencjał na boiskach Premier League rozwija się bardzo harmonijnie, choć na tym poziomie rozgrywa dopiero swój drugi sezon - mówi Marciniak.
Cash zaczynał jako ofensywny pomocnik. Jeszcze jako 18-latek został wypożyczony z akademii Nottingham Forest do londyńskiego klub Dagenham&Redbridge, grającego na czwartym poziomie rozgrywkowym (League Two). Było to jego pierwsze doświadczenie z seniorami. I wyszło lepiej niż dobrze.
Co prawda początki były bardzo ciężkie, ale gdy Matty załapał o co chodzi w piłce dorosłych, okazało się, że jest więcej niż dobry. Ostatnie 5 meczów sezonu to 2 bramki i 3 asysty. Forest ściągnęli go z powrotem. Cash był rokującym zawodnikiem aż do sezonu 2019-20, gdy menedżerem Forest został znakomity przed lat francuski pomocnik Sabri Lamouchi. To on dał Cashowi regularnie grać, tyle że na niezbyt lubianej przez niego pozycji, bocznego obrońcy. Zauważył u piłkarza bardzo dobre zachowania w defensywie.
- Przede wszystkim Cash bardzo dobrze radzi sobie w momencie bronienia: uważnie kontroluje przeciwnika w swojej strefie obronnej, rzadko fauluje i nie popełnia rażących błędów prowadzących do utraty bramki. Co więcej, w tym sezonie jest też pewny w pojedynkach: większość indywidualnych akcji obronnych wygrywa i bardzo skutecznie interweniuje wślizgiem - mówi Marciniak.
Widać było przez te 30 minut meczu z Andorą ogromną determinację u piłkarza. Może to chęć pokazania się przed polskimi kibicami a może po prostu tak gra. Cash ma świadomość, że futbol to jego wielka szansa. Jako 16-latek został wyrzucony z akademii Wycombe Wanderers i jego świat się zawalił. Wtedy z pomocą przyszli rodzice. Załatwili synowi pracę w sklepie "Daniel", gdzie chłopak sprzedawał tzw. Nerfy czyli broń na gąbkowe pociski. Chcieli pokazać mu, jak wygląda zwykłe życie i zmobilizować, by postawił wszystko na jedną kartę, spełnił marzenia.
Zresztą Stuart, ojciec Casha, ma dość specyficzne podejście, niekoniecznie zgodne ze współczesnymi standardami postępowania. Od małego było tak, że jeśli Matty nie przykładał się wystarczająco, po powrocie z meczu musiał biegać dookoła domu, żeby docenić wysiłek rodziców, którzy poświęcili swój czas by zawieźć go na mecz. Trudno powiedzieć, na ile miało to pozytywny wpływ na jego karierę, ale widać, że ciężka praca, poświęcenie, to jest coś na co zawsze można u niego liczyć.
- Słabszą stroną Casha, pomimo dobrych warunków fizycznych (185 cm wzrostu), jest gra w powietrzu. Orzy stałych fragmentach gry przeciwnika potrafi dać się przepchnąć silniejszemu przeciwnikowi - zauważa Marciniak.
Po przejściu do Aston Villi Cash nie ma już tak dobrych statystyk jak wcześniej w Nottingham Forest. Gra jest zdecydowanie bardziej wymagająca i to odbija się na liczbach. Inna sprawa, że Forest niewiele brakowało, by załapać się do baraży o prawy gry w Premier League w sezonie 2019-20. Aston Villa raczej walczy w dolnych rejonach tabeli. Analityk InStat zaznacza jednak, że nie należy kierować się podstawowymi statystykami, trzeba sięgnąć głębiej.
- Właśnie w ofensywie Cash notuje największe postępy. Coraz częściej kończy akcje swojej drużyny strzałami, nie tylko z dystansu, ale też z przestrzeni pola karnego. Mimo iż naturalnie jest prawnonożny, debiutanckiego gola w Premier League strzelił lewą nogą - mówi Marciniak.
Cash stał się w ostatnim czasie zawodnikiem znacznie bardziej wszechstronnym, jest nie tylko mocny w kombinacji, ale też potrafi zrobić przewagę w grze jeden na jednego.
- W porównaniu do poprzedniego sezonu Cash bardzo rozwinął drybling, w bieżącej kampanii tylko John McGinn wygrał więcej dryblingów w zespole Aston Villi. W statystykach sezonu 21/22 Cash jest najlepiej dośrodkowującym graczem zespołu, zanotował najwięcej podań kluczowych i wykreował najwięcej szans wśród defensorów - zaznacza Marciniak.
Nic więc dziwnego, że prezes PZPN Cezary Kulesza nadał sprawie szybszy bieg. Oczywiście trzeba pamiętać, że mama Casha, Barbara, zgłosiła się do PZPN ponad dwa lata temu, ale ówczesny zarząd związku nie bardzo chciał go w zespole.
Paulo Sousa początkowo chciał, żeby Polska grała ofensywny futbol, oparty na dominowaniu. Tak jak myśli pewnie większość Portugalczyków. Ale były pomocnik Juventusu, Fiorentiny i Borussii Dortmund szybko zrozumiał, że Polacy nie potrafią w ten sposób grać. Dlatego bardzo mocno postawił na grę bokami. A więc odbiór i szybka gra do przodu, przejście z obrony do ataku. Tzw wahadłowi zawodnicy, jak Cash, Jóźwiak, Puchacz, Rybus, Frankowski, Bereszyński (który akurat może grać też na środku obrony) są tu kluczowi.
Cash zapewne jest szykowany na zawodnika pierwszego wyboru. Kamil Jóźwiak potrafi pokazać efektowny drybling w ofensywie, ale ma problemy z bronieniem (choć w meczu z Anglią akurat pod tym względem wypadł imponująco), z kolei Bartosz Bereszyński, świetny w grze jeden zna jednego w defensywie, za mało wnosi z przodu. Cash ma rozwiązać te problemy, bo jest, jak mawiał były selekcjoner Adam Nawałka, dobry zarówno w defensywie, jak i w ofensywie.