Ile?! Anglia bezlitosna dla San Marino

PAP/EPA / ETTORE GRIFFONI / Na zdjęciu: reprezentanci Anglii
PAP/EPA / ETTORE GRIFFONI / Na zdjęciu: reprezentanci Anglii

Prawdziwy trening strzelecki urządzili sobie reprezentanci Anglii w wyjazdowym meczu z San Marino. Wygrali 10:0 i efektownie przypieczętowali awans do finałów mistrzostw świata. Cztery bramki zdobył Harry Kane.

To był jeden z tych meczów, gdy nikt nie zastanawiał się kto wygra, ale ile goli strzeli jeden zespół drugiemu. Reprezentacja San Marino nie miała oczywiście nic do powiedzenia w starciu z Anglikami. Goście od początku osiągnęli zdecydowaną przewagę, zdobyli dziesięć bramek i ich awans do finałów mistrzostw świata z pierwszego miejsca w grupie stał się faktem. San Marino? Cóż, kończy zmagania na ostatniej pozycji z zerowym dorobkiem punktowym i zaledwie jednym strzelonym golem, tym przeciwko Polsce.

Mimo iż Anglia zagrała w mocno odmienionym składzie, to w żaden sposób nie wpłynęło to ja ich jakość gry. Świetnie wyglądał m.in. Bukayo Saka. Goście nie uciekali się do najprostszych środków, a często grali nie tyle finezyjnie, co wręcz nonszalancko. Było sporo prób gry na jeden kontakt, szukania niekonwencjonalnych podań.

Niektóre bramki zdobywali jednak w dość absurdalnych okolicznościach. Trudno bowiem logicznie wytłumaczyć zachowanie Dante Rossiego, który wyciągnął rękę po strzale Phila Fodena, musnął piłkę i sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny. Nie popisał się też Filippo Fabri, autor gola samobójczego. Tu ewidentnie zabrakło umiejętności. Strzał Saki był niegroźny, obrońca był nieatakowany, lecz interweniował tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza.

ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości

Co by nie mówić, bohaterem Anglików po raz kolejny został Harry Kane. Przed paroma dniami ustrzelił hat-tricka w meczu przeciwko Albanii, a teraz niemal w pojedynkę rozstrzygnął o losach rywalizacji z San Marino, cztery razy pokonując bramkarza rywali w tym dwukrotnie z rzutu karnego.

Dziwnie to zabrzmi, ale 10:0 to i tak najniższy wymiar kary. Sytuacji Anglicy mieli więcej, choćby słupek po strzale debiutującego w kadrze Conora Gallaghera, ponadto anulowane zostały trafienia Jude Bellinghama i Tammy Abrahama, choć ten ostatni i tak zapisał się w meczowym protokole, gdy kapitalnie zachował się w polu karnym i efektownym wolejem pokonał bramkarza.

Anglicy kończą zmagania w grupie I na pierwszym miejscu z dorobkiem 26 punktów i imponującym bilansem bramkowym 39:3.

San Marino - Anglia 0:10 (0:6)
0:1 Harry Maguire 6'
0:2 Filippo Fabri (s.) 15'
0:3 Harry Kane (k.) 27'
0:4 Harry Kane 31'
0:5 Harry Kane (k.) 39'
0:6 Harry Kane 42'
0:7 Emile Smith Rowe 58'
0:8 Tyrone Mings 69'
0:9 Tammy Abraham 78'
0:10 Bukayo Saka 79'

Składy:

San Marino: Elia Benedettini - Manuel Battistini, Filippo Fabbri (81' Giacomo Conti), Dante Rossi - Fabio Tomassini (46' Matteo Vitaioli), Lorenzo Lunadei (74' Andrea Grandoni), Enrico Golinucci, Marcello Mularoni, Alessandro D'Addario (46' Luca Censoni) - Nicola Nanni, Jose Hirsch (46' Alessandro Golinucci).

Anglia: Aaron Ramsdale - Harry Maguire (46' Ben Chilwell), Conoc Coady, Tyrone Mings - Trent Alexander-Arnold, Jude Bellingham, Kalvin Phillips (46' Conor Gallagher), Bukayo Saka - Phil Foden (46' Tammy Abraham), Harry Kane (63' Reece James), Emile Smith Rowe (74' John Stones).

Żółte kartki: Tomassini, Rossi, D'Addario, Battistini (San Marino) oraz Abraham (Anglia).
Czerwona kartka: 68' Rossi (San Marino, za drugą żółtą).

Sędzia: Rade Obrenović (Słowenia).

Albania - Andora 1:0 (0:0)
1:0 Endri Cekici (k.) 73'

CZYTAJ TAKŻE:
Wojciech Szczęsny znów bez czystego konta. Węgrzy otworzyli wynik! [WIDEO]
Matty Cash z wyjątkowym dopingiem. Zobacz, kto go wspierał z trybun

Źródło artykułu: