Zawinił przy golach. Paulo Sousa go chwali
Tymoteusz Puchacz najpierw niefortunnie odbił piłkę głową, a później odpuścił krycie węgierskiego piłkarza. Te dwie sytuacje zaważyły na porażce Polski z Węgrami (1:2) w eliminacjach mistrzostw świata.
W pierwszej połowie przedłużył podanie głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i Andras Schafer z najbliższej odległości pokonał Wojciecha Szczęsnego. W samej końcówce meczu Puchacz nieoczekiwanie odpuścił walkę na swojej stronie boiska. Przegrał pojedynek biegowy z przeciwnikiem i odpuścił pościg za Tamasa Kissem. Chwilę później Węgier podał do Daniela Gazdaga, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę dał gościom wygraną w Warszawie.
Po meczu Paulo Sousa otrzymał konkretne pytanie: dlaczego Puchacz, który nie gra regularnie w swoim klubie, Unionie Berlin, występuje w reprezentacji. - Myślę, że zagrał naprawdę dobrze - stwierdził selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes- Owszem, Tymek może prezentować się lepiej w obronie, ale zawsze daje nam dużo jakości. Jest silny, dynamiczny, biega od pola karnego do pola karnego. Wiemy, co może osiągnąć i jaki poziom może prezentować w przyszłości. To prawda, Tymek nie gra zbyt dużo w swoim klubie, ale to nie tylko jego problem. Mamy kilku zawodników, którzy w swoich zespołach nie rozgrywają dużej liczby minut - tłumaczył Sousa.
Machaniem rękami niestety nie zatrzyma się rywali. Do kogo pretensje miał Tymoteusz Puchacz #kadra2021 #tvpsport pic.twitter.com/02ezzNji7I
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 15, 2021
Puchacz w tym sezonie rozegrał dla Unionu sześć spotkań, ale wszystkie w europejskich pucharach (Liga Konferencji). Piłkarz nie dostaje szansy w Bundeslidze, najczęściej nie ma go nawet w meczowej kadrze, bo zdaniem trenera Unionu - nie jest jeszcze gotowy. Zawodnik pracuje indywidualnie, ćwiczy choćby dodatkowo w Poznaniu, ale przede wszystkim zarzuca się mu braki w grze defensywnej. Naszemu piłkarzowi zdarzały się proste błędy w meczach pucharowych, dlatego dalej czeka na szansę w niemieckiej ekstraklasie.
Puchacz sam przyznał, że powoli kończy mu się cierpliwość. - Jestem trochę zmęczony tą sytuacją. Przyjeżdżasz na kadrę, grasz, wszystko jest fajnie. Wracasz do klubu i nie grasz. To nie jest łatwe, ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni - stwierdził w rozmowie z "Łączy nas piłka". - Robię wszystko, co mogę, żeby zacząć grać i czekam - wyznał.
Sousa tłumaczył, dlaczego w spotkaniu z Węgrami postawił na Puchacza, a nie Macieja Rybusa, który w Lokomotiwie Moskwa jest podstawowym zawodnikiem. Rybus wystąpił w reprezentacji już 65 razy, natomiast Puchacz rozegrał w drużynie narodowej dziewięć meczów.
Ostatnio to jednak Puchacz jest pierwszym wyborem Sousy w ważniejszych spotkaniach reprezentacji.
- To dwaj inni zawodnicy. Fizycznie Tymek jest o wiele mocniejszy, biega w jedną i drugą stronę. Rybus w meczu z Andorą (4:1) spisał się bardzo dobrze w defensywie, ale znacznie więcej oczekuje od piłkarza na tej pozycji w ofensywie - wyjaśnił selekcjoner.
Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w grupie I z dwudziestoma punktami na koncie i o mistrzostwa świata w Katarze powalczy w marcowych barażach. Nie wiadomo jednak, czy będzie rozstawiona przed losowaniem. Węgrzy, którzy w Warszawie grali już o nic, skończyli eliminacje na czwartym miejscu - przed San Marino i Andorą.
Paulo Sousa komentuje porażkę. Zaskakujące słowa
Tak wygląda przeciętność. Kosztowna porażka z Węgrami
-
oldboy69 Zgłoś komentarz
powinien być powoływany. Newer jeżeli polska liga jest słabsza to zawodnik, story gra w niej regularnie będzie lypsy NIE ten a Luigi zachodniej ale niegrający, nic nie zastąpi rytmu I doświadczenia meczowego. To samo dotyczy Piątka i Milika, obaj są dalecy od wysokiej formy więc Sousa powinien skupić się na Buksie i Świderskim a może jeszcze na jakimś napastniku z młodzieżówki. Milk I Piątek na ten moment nie zasługują na kadrę, muszą być w lepszej formie. W sumie cały problem Sousy to jest brak rozeznania formy zawodników, on strzela, nie potrafi dobrać składu. Newer bez Lewandowskiego i Glika mecz a Węgrami był do wygrania. Lewandowski powinien mieć wolne a Andorą a nie z Węgrami, Sousa jest trenerem Polski a nie Bayernu. -
Don Balon Zgłoś komentarz
A co to Puchacz stał na bramce że zawalił !? Drągowski by obie wybronił ! -
Kri100 Zgłoś komentarz
Nasza obrona dała potwornego ciała, nie pilnowali aż 4 Węgrów w tej sytuacji. Nie ten, to inny by strzelił. -
ark123 Zgłoś komentarz
Niedoszły chłopak Wieniawy jest na prawdę godnym następcą innego jeźdźca bez głowy co już nie jest powoływany -
Sławomir Piskor Zgłoś komentarz
To nie tylko wina Puchacza. Milik, Linetty, Piątek, Klich, Zieliński. Tym aktorom nie chce się grać! Drewno! Wyrzucić z hukiem i zatrudnić młodych ambitnych! -
Katon el Gordo Zgłoś komentarz
Zieliński. A pierwszą bramkę Szczęsny puścił między nogami… I o tym jakoś cisza. Kozioł ofiarny znaleziony a włoskich pupilach SF nie mówimy ? -
julianu Zgłoś komentarz
piłkarz z jego doświadczeniem potrafi grać przed granicą faulu kartkowego. -
Arthur Sz Zgłoś komentarz
słabo Kozłowski nie grał Świderski coraz lepiej oraz Klich na ewentualne zmiany) -
Jokoo Zgłoś komentarz
Czerczesow by tego puchacza w odpowiedni sposób pochwalił po meczu! -
Baran Śląsk Zgłoś komentarz
Gratulacje dla Puchacza, świetny mecz. Winny za porażkę jest Lewandowski - stał na trybunach i dekoncentrował przez to polskich piłkarzy. -
marian. Zgłoś komentarz
Zachowanie Puchacza przy drugiej bramce od początku do końca woła o pomstę do nieba. -
Emer Zgłoś komentarz
z Lewego? Kane strzelił 4 bramki z San Marino. -
marian. Zgłoś komentarz
Puchacz ze Szczęsnym (który to już raz?) zawalili mecz. Reszta też nie była lepsza.