Podoliński komentuje oświadczenie Lewandowskiego. "Zabolała go ta krytyka"
Oświadczenie Roberta Lewandowskiego wywołało burzę medialną. - Pewne rzeczy zostały ustalone i my widzimy tego pełen obraz - mówi Robert Podoliński, odnosząc się do publikacji reprezentanta Polski.
Lewandowski zdecydował się wydać oświadczenie. Najskuteczniejszy piłkarz naszej kadry poinformował, że wszystkie decyzje, jakie zostały podjęte, były uzgodnione z selekcjonerem Paulo Sousą (więcej TUTAJ).
Do oświadczenia Lewandowskiego odniósł się Robert Podoliński w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!- Robert powiedział dokładnie tak, jak się to odbyło. Pewne decyzje zapadły po Andorze. Nie wiem czy teraz selekcjoner nie żałuje tej decyzji - mówi nam. - Mogliśmy mieć po prostu dużo więcej argumentów w barażach. Natomiast samo to, że Robert do takiego oświadczenia się musiał posunąć, świadczy o tym, że zabolała go krytyka. Zawsze był dla kadry i oddawał jej wszystko - komentuje.
Decyzja, jaką podjął Sousa, mimo wszystko zaskakuje. Spotkanie z Węgrami było meczem o stawkę. Ewentualna przegrana w barażach nie tylko pozbawi naszą reprezentację awansu, ale również - co wiele na to wskazuje - Portugalczyka posady.
Szczególnie zaskakujący był występ Lewandowskiego w spotkaniu z Andorą, w którym kapitan naszej kadry rozegrał całe spotkanie.
- Patrząc na to w tej chwili, to z Andorą byśmy sobie poradzili, grając w takim składzie jak z Węgrami. Mówiliśmy o tym wielokrotnie. Reprezentacja Polski bez swojego kręgosłupa, nie jest zespołem, który może w Europie pokonać każdego. Nie mieliśmy tylko Lewandowskiego, ale również patrząc przez środek, wszystkich liderów. Z taką wyrwą reprezentacja Polski była na poziomie również osłabionej reprezentacji Węgier - kwituje Podoliński.
Przed Biało-Czerwonymi gra w barażach. Losowanie play-off'ów odbędzie się 26 listopada. Mecze decydujące o awansie do mistrzostw świata zostaną rozegrane w marcu 2022 roku.
Były reprezentant Polski bez litości dla kadry Sousy. "My wtedy nie istniejemy" >>
Reprezentacja Polski jeszcze mocniejsza! Wielkie nazwiska >>