"Trener słusznie nie chciał zlekceważyć meczu z Andorą (4:1). Wspólnie ustaliliśmy, że zagram w tym spotkaniu, a w przypadku wygranej w meczu z Węgrami (1:2) szansę dostaną inni zawodnicy" - stwierdził Robert Lewandowski w oświadczeniu, które wydał po przegranym meczu z Węgrami w eliminacjach MŚ 2022.
"Lewy" miał wcześniej zasygnalizować selekcjonerowi Paulo Sousie, że - tu cytat: "grając tak dużo spotkań i znając swój organizm mogę nie być w optymalnej dyspozycji w obu meczach" (więcej TUTAJ).
Kapitan Biało-Czerwonych nie wszystkich jednak przekonał. "IMO bardzo naiwne oświadczenie. Brak w nim logicznych powodów, dlaczego Andora tak, a Węgry nie (a nie odwrotnie), skoro jeden trzeba było odpuścić, a z AND bez RL i tak byśmy wygrali" - skomentował na Twitterze Przemysław Langier z Goal.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!
IMO bardzo naiwne oświadczenie. Brak w nim logicznych powodów, dlaczego Andora tak, a Węgry nie (a nie odwrotnie), skoro jeden trzeba było odpuścić, a z AND bez RL i tak byśmy wygrali. Oraz - ważniejsze - co stało na przeszkodzie, by z HUN być w kadrze meczowej w razie emergency https://t.co/s3h7nazKqC
— Przemek Langier (@plangier) November 17, 2021
"Oświadczam, że nie rozumiem tego oświadczenia" - przekazał na swoim twitterowym profilu Michał Kołodziejczyk z Canal+ Sport.
Oświadczam, że nie rozumiem tego oświadczenia.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) November 17, 2021
Dziennikarz Polskiego Radia Mateusz Ligęza dodał, że zamiast ugasić pożar Lewandowski tylko dolał benzyny. "Nigdy nie odmówiłby gry w kadrze, ale z drugiej strony sygnalizował, że potrzebuje odpocząć. Nie zdawał sobie sprawy z rangi meczu? Nie mógł odpocząć z Andorą?" - czytamy na portalu społecznościowym.
Parę akapitów, ale zamiast ugasić pożar Lewandowski tylko dolał benzyny. Nigdy nie odmówiłby gry w kadrze,ale z drugiej strony sygnalizował,że potrzebuje odpocząć. Nie zdawał sobie sprawy z rangi meczu? Nie mógł odpocząć z Andorą? Dobrze, że pojutrze będzie wypoczęty na Augsburg. https://t.co/rbbJuqYheD
— Mateusz Ligęza (@LigezaMateusz) November 17, 2021
Sebastian Chabiniak z Eleven Sports podkreślił, że zdanie o nielekceważeniu Andory zupełnie nie przekonuje.
Andora w ostatnich latach pokonywała San Marino, remisowała z Gibraltarem, Maltą czy Łotwą. Sukcesami były wygrana z Mołdawią i remis z Albanią w 2019 roku. Dlatego mnie zdanie o nielekceważeniu Andory nie przekonuje. To wręcz uwłacza całej naszej drużynie.
— Sebastian Chabiniak (@sebchabiniak1) November 17, 2021
Zdaniem Macieja Kaliszuka z "Przeglądu Sportowego", winę za zaistniałą sytuację ponosi portugalski selekcjoner Polaków.
Jeśli nawet Lewy sam prosił, aby zwolnić go z meczu z Węgrami, to rolą Sousy powinno być wytłumaczyć mu wagę tego spotkania i ewentualnie zaproponować odpoczynek w Andorze. PS. A Milik i Zieliński sami prosili, aby zacząć na ławce?
— Maciej Kaliszuk (@Maciej_Kaliszuk) November 17, 2021
"Przeczytałem jeszcze raz, na spokojnie, oświadczenie Roberta Lewandowskiego. I to jednak PR-owy bełkot dla naiwnych jest" - to z kolei opinia Sebastiana Staszewskiego z Interii.
Przeczytałem jeszcze raz, na spokojnie, oświadczenie Roberta Lewandowskiego. I to jednak PR-owy bełkot dla naiwnych jest. Gdy gra co 3 dni w Bundeslidze i Lidze Mistrzów, to organizm pozwala mu strzelać . Ale mecze z Andorą i Węgrami na finiszu eliminacji to było już za dużo. https://t.co/sp3cwaa2Qp
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) November 17, 2021
Zobacz:
Absencja Lewandowskiego z Węgrami. Nowe, zaskakujące informacje