Reprezentacja Polski doznała w poniedziałek bolesnej porażki z Węgrami (1:2) na zakończenie fazy grupowej kwalifikacji do mistrzostw świata.
W pierwszej jedenastce zabrakło wielu podstawowych zawodników - m.in. Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego (wszedł po przerwie) i Kamila Glika.
Paulo Sousa dał grać zmiennikom, ale nie wszyscy udźwignęli ciężar tego meczu i przez to straciliśmy szansę na rozstawienie w barażach.
- Na własne życzenie zrobiliśmy sobie kłopot. Nie rozumiem, dlaczego od początku nie grał Piotr Zieliński. Zobaczyliśmy, że przy braku Lewandowskiego nie mamy reprezentacji - komentuje w rozmowie z TVP Sport, Dariusz Szpakowski.
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości
- Sousa chyba zapomniał, że porażka zabiera nam rozstawienie. To dla nas duży kłopot. Przy odrobinie szczęścia na dzień dobry gralibyśmy z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Nie widzę postępu, to mnie martwi najbardziej - mówi legendarny komentator sportowy.
Czy Szpakowski widzi jakieś plusy za czasów rządów Portugalczyka? - Życzę reprezentacji awansu na mistrzostwa świata, ale z taką grą, czego mamy tam szukać? Sousa miał wprowadzić młodych zawodników i to zrobił. Liczyliśmy na zmianę stylu gry, ale widzimy jedynie zmianę formacji. Progresu nadal nie ma. Do tej pory wychodziły mu zmiany, ale w tym spotkaniu niczego nie wniosły - odpowiada.
Polacy rywali w barażach poznają 26 listopada (piątek) o godzinie 17:00. Wtedy odbędzie się losowanie obu rund - półfinałów i finałów. Mecze barażowe zostaną rozegrane natomiast 24-25 marca 2022 roku (półfinały) i 28-29 marca (finały).
Czytaj także:
"Chyba zgłupiał". Mocne słowa byłego kadrowicza o Sousie
Smuda wprost o absencji Lewandowskiego z Węgrami. "Bez sensu"