Łodzianie w miniony weekend przerwali złą serię i pokonali u siebie GKS Katowice 1:0 po golu Antonio Domingueza z rzutu karnego. Choć gdyby przyznawano noty za styl, nie otrzymaliby wielu punktów, nie to było najważniejsze, a zwycięstwo po blisko miesiącu bez wygranej (więcej TUTAJ).
- To spotkanie, w którym było dużo walki. Musieliśmy walczyć o górne piłki, ale też i te na ziemi, więc można powiedzieć, że był to "typowy mecz pierwszoligowy". Wygraliśmy po karnym, ale najważniejsze są trzy punkty. Może brakło nam stylu, który prezentowaliśmy wcześniej, ale po tych nieudanych spotkaniach najistotniejsze było zwycięstwo - opowiadał przed kamerą ŁKS TV Jan Sobociński.
Inna sprawa, że ełkaesiakom dopisało też szczęście. W pierwszej połowie meczu z "GieKSą" mało brakowało, a katowiczanie mieliby rzut karny. Do wyjaśnienia sytuacji w okolicach szesnastki potrzebny był VAR.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
- Mogliśmy w tej sytuacji myśleć tylko pozytywnie, że tego karnego nie będzie i udało się. To był mecz walki, gdzie zarówno my, jak i GKS popełnialiśmy błędy. Nie chodzi tu już o zmiany czy kwestie taktyczne - tłumaczył obrońca ŁKS Łódź.
Sobociński wystąpił w meczu po raz pierwszy od blisko dwóch miesięcy. Trener Kibu Vicuna postawił na niego od pierwszej minuty na środku obrony biało-czerwono-białych.
- Fizycznie już do siebie doszedłem, bo miałem na to trochę czasu. Może nie tak optymalnie, jak wcześniej, bo samym treningiem tego wypracować nie można, ale czuję się dobrze. Dobrze przepracowaliśmy mikrocykl i byliśmy przygotowani do spotkania - podkreślał zawodnik.
Ełkaesiakom zwycięstwo było bardzo potrzebne pod kątem mentalnym, by podnieść się i wrócić do walki o czołowe lokaty w Fortuna I Lidze. Przez ostatnie tygodnie nieco spuścili z tonu. W niedzielę czeka ich mecz z GKS-em Tychy
- Zawsze to zwycięstwo dodaje kopa na przyszły tydzień do pracy. Mam nadzieję, że tak to zadziała. Liczę, że od następnego spotkania pokażemy, że umiemy grać w piłkę i ten koniec roku będzie dla nas dobry Myślę, że w niedzielę można spodziewać się dobrego spotkania. Kibice ŁKS-u i GKS-u Tychy się przyjaźnią, więc atmosfera na trybunach będzie fajna. Liczę, że na boisku pokażemy charakter, a trzy punkty zostaną w Łodzi - zaznaczył Sobociński.
Mecz ŁKS Łódź - GKS Tychy zaplanowany jest w niedzielę 21 listopada na godzinę 12:40.
Czytaj też: Gorące krzesło w Fortuna I lidze. Klub nie czekał ze zmianą do zimy