- Średnio zacząłem współpracę z trenerem Beenhakkerem - przyznał na kanale "Po Gwizdku" Radosław Majewski, dla którego wydarzenia z 2008 roku miału poważne konsekwencje.
Wszystko miało miejsce po przegranym meczu kontrolnym z Ukrainą (0:1). Trójka kadrowiczów "zabalowała", a ówczesny selekcjoner Leo Beenhakker nie miał litości.
Majewski, Artur Boruc i Dariusz Dudka zostali wyrzuceni z kadry. Dla Majewskiego był to początek końca jeśli chodzi o reprezentację. Najpierw został bowiem zawieszony, potem była kontuzja. - Złe rzeczy często przytrafiają się po kolei - przyznał.
Jak wspomina tamte wydarzenia? - W pokoju było więcej osób. Wyglądało to średnio. Przegraliśmy mecz, a po spotkaniu jeszcze taki eksces. To wszystko wyszło na wierzch. Ja przesadziłem i przeprosiłem - przyznał.
Pomocnik, który aktualnie broni barw Wieczystej Kraków, zdradził pewne szczegóły tego, co działo się rano. Chociaż przyznał, że sam wszystkiego nie pamiętał, ale koledzy pomogli.
- Artur Boruc opowiadał mi później, że chciałem zalać mlekiem płatki na płaskim talerzu. Później ta historia krążyła w środowisku - opowiedział. - Teraz to jest zabawne, ale wtedy nie było. Artur zszedł na śniadanie bez butów, Darek Dudka też robił swoje sceny - zakończył.
Zobacz także:
Hajto: Kadra to nie szansa na sukces
Boniek pokonuje Himalaje hipokryzji. Ojciec chrzestny tego chaosu i bałaganu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany