Lewandowski przerwał milczenie. "To bzdury!"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski w końcu publicznie zabrał głos, nie licząc oświadczenia na stronie PZPN, w sprawie swojej nieobecności w kończącym eliminacje MŚ 2022 meczu z Węgrami (1:2). - To bzdury - mówi o publikacjach niektórych mediów.

Przypomnijmy, że w niedzielę, dzień przed spotkaniem z Węgrami, PZPN ogłosił, że Robert Lewandowski i Kamil Glik nie zagrają przeciwko Madziarom. Nieobecność tego drugiego można było wytłumaczyć zagrożeniem pauzą za kartki w barażach, ale informacja o absencji "Lewego" była sporym zaskoczeniem.

- Selekcjoner wspólnie z zawodnikiem postanowili, że to dobry moment, aby Lewandowski odpoczął. Cel został zrealizowany, reprezentacja Polski zagra w barażach o mistrzostwa świata 2022 - przekazał Jakub Kwiatkowski. Więcej TUTAJ.

Polska przegrała z Węgrami, a wyniki spotkań w innych grupach ułożyły się w najgorszy możliwy dla Polski sposób - Biało-Czerwoni stracili status rozstawionych w barażach. Ma to poważne konsekwencje. Po pierwsze, możemy trafić w półfinale na Włochy albo Portugalię. Po drugie, półfinał zagramy na wyjeździe.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!

Sousa po meczu bronił swojej decyzji o nieskorzystaniu z usług Lewandowskiego, co wywołało wściekłość środowiska. Z kolei sam kapitan drużyny narodowej tuż po spotkaniu milczał. Głos zabrał dopiero w środę, a zmusiła go do tego publikacja portalu interia.pl.

Według niej, Lewandowski sam miał poprosić Sousę o zwolnienie z udziału w spotkaniu z Węgrami. W odpowiedzi "Lewy" wydał za pośrednictwem strony internetowej PZPN oświadczenie, które... niewiele wyjaśniało. Można przeczytać je TUTAJ.

Dopiero w piątek, po meczu ligowym z Augsburgiem (1:2), Lewandowski stanął przed kamerą i zabrał głos w sprawie jednej z największych tajemnic polskiej piłki ostatnich lat.

Zapytany przez Mateusza Borka o to, czy to prawda, że kilka tygodni temu, przy okazji meczu Ligi Mistrzów Benfica - Bayern sam Sousa zaproponował mu odpoczynek w spotkaniu z Węgrami, odpowiedział:

- Wiele rzeczy zostało ostatnio powiedzianych, nie do końca prawdziwych. Mogę potwierdzić, że przed zgrupowaniem było ustalone, że w przypadku zwycięstwa nad Andorą i zagwarantowaniu sobie baraży nie będę brany pod uwagę na drugi mecz.

- Tak to wygląda. Inne rzeczy, które wokół tego się dzieją.... Dużo bzdurnych rzeczy, bo nie było żadnej ekstrasesji dla "France Football" - dodał. Nawiązał tym do artykułu portalu meczyki.pl, ale potwierdził wersję przekazaną przez WP SportoweFakty. Więcej TUTAJ.

Dopytany przez Borka o to, czy na mecz z Węgrami faktycznie był zaproszony fotograf organizatora plebiscytu Złota Piłka, "Lewy" nie odpowiedział wprost. - Żadnej dodatkowej sesji nie miałem - powtórzył.

- Z drugiej strony, jeśli mam czas wolny, to chyba mogę robić rzeczy, które... mogę robić? - spytał retorycznie. To z kolei odniesienie do zarzutu meczyki.pl, że w poniedziałek przed meczem z Węgrami kręcił z Amazonem sceny do filmu dokumentalnego.

Oliwy do ognia, który wybuchł po niezrozumiałej absencji Lewandowskiego, dolał sam PZPN. W materiale wideo zza kulis meczu z Węgrami pokazano fragment rozmowy "Lewego" z Kwiatkowskim. Więcej TUTAJ.

Podczas niej kapitan spytał team managera o to, co musi się stać, by Polska pozostała rozstawiona w barażach. To pchnęło kibiców i dziennikarzy do wniosku, że Lewandowski (i inni piłkarze) nie znali zasad udziału w barażach.

Zapytany o to przez Borka, uciekł od odpowiedzi: - Wydaje mi się, że... Nie ma co dalej rozciągać tego tematu... Mogę żałować, że przegraliśmy z Węgrami. Teraz musimy się zastanowić, jak to zrobić, żeby grać dalej w barażach. Mam nadzieję, że przy odrobinie szczęścia w losowaniu uda nam się awansować do finału.

Czy "Lewy" żałuje, że nie zagrał przeciwko Węgrom za wszelką cenę? Siedział na ławce rezerwowych, ale nie był wpisany do protokołu meczowego. Sousa tłumaczył jego absencję tym, że chciał sprawdzić w meczu o stawkę, jak zespół poradzi sobie bez kapitana.

- Mądry Polak po szkodzie... Jakbyśmy wiedzieli, jak się to potoczy, to decyzje mogłyby być inne. Teraz nie ma co "gdybać". Jest już za późno. Jakbym przewidział, co się stanie, to byłbym dostępny i z chęcią bym zagrał - zapewnił.

Polska rywala w barażach pozna 26 listopada. Same spotkania odbędą się w ostatnim tygodniu marca. O ostatnie trzy wolne miejsca ze strefy UEFA walczy 12 zespołów. Więcej o barażach TUTAJ.

Komentarze (66)
borowy
21.11.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A może by tak milczenie przerwali ci ("11" 5) którzy wystąpili w meczu z Węgrami. Lewy (nawet nieobecny) nie może wciąż służyć za listek figowy reprezentacji Polski. 
avatar
arc127
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Glikiewicz mówi, że ma 2 Czechów w Augsburgu i oni podobno się modlili, żeby na Polaków trafić. My nie pokonamy nawet Czechów, a wy tu piszecie, że jak trafimy na Włochów to odpadniemy:-):-) 
avatar
george 41
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Może się narażę niektórym ale to nie wina Pana Lewandowskiego tylko jego kolegów z kadry,którzy reprezentują poziom czwartej ligi. Brak kondycji,techniki,szybkości,podania do tyłu i w poprzek a Czytaj całość
avatar
ggdd
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Zamiast szczekać jak kundel, Kmita, na nieobecnego, to może pokusisz się o ocenę tych którzy grali? Czy to może przekracza twoje, Kmita, możliwości intelektualne? 
avatar
Pol 3900
20.11.2021
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
O co wy się tak czepiacie tego Roberta, przecież to nie on przegrał mecz z Węgrami. Tutaj problem jest inny i nikt z was go nie widzi. Mamy w kadrze dwóch nieudaczników w ataku, którzy nie potr Czytaj całość