W niemieckich mediach pisze się o wielkim skandalu. Markus Anfang miał pomóc w poprowadzeniu Werderu Brema do awansu do Bundesligi. To już jednak nieaktualne, gdyż szkoleniowiec zrezygnował ze stanowiska po aferze, jaka wybuchła wokół jego osoby.
Otóż przeciwko Anfangowi toczy się postępowanie dotyczące sfałszowania certyfikatu szczepień przeciwko COVID-19. Choć trener był w posiadaniu dokumentu potwierdzające przyjęcie ochronnego preparatu, to do szczepienia nie doszło. 47-latkiem zajęła się prokuratura.
Podobne zarzuty usłyszał także jego asystent. Anfang nie przyznawał się do winy i przekonywał, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Gdy jednak śledztwo nabrało tempa, to trener przyznał się do złamania prawa.
Werder już opublikował oświadczenie w tej sprawie. "Markus Anfang i jego asystent Florian Junge zrezygnowali ze swoich stanowisk ze skutkiem natychmiastowym. Powodem jest śledztwo prokuratorskie, jakie wokół nich się toczy" - przekazano w komunikacie.
- Ze względu na wyjątkowo stresującą sytuację dla klubu, zespołu, rodziny i mnie, zdecydowałem, że kończę pracę w Werderze. Poprosiłem o natychmiastowe rozwiązanie kontraktu - powiedział Anfang, którego cytuje "Kicker".
Czytaj także:
Co za wyczyn Roberta Lewandowskiego! Wcześniej zrobił to tylko Gerd Mueller
Co za widok! Lewandowski deklasuje rywali
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek