"Czekaliśmy na jeden, dwa momenty". Adrian Gula pozytywnie o grze Wisły Kraków
- Nie mogę powiedzieć nic negatywnego o drużynie, o tym jak pracowała - powiedział trener Adrian Gula po meczu Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok (1:3).
Zespół z Małopolski nie miał łatwo w tym spotkaniu, ponieważ już od 9. minuty musiał sobie radzić w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Michala Frydrycha. Słowacki szkoleniowiec nie krył, że ta sytuacja skomplikowała jego plany. - Zaczęło się dla nas od trudnego momentu - zauważył.
- W pierwszej połowie drużyna zareagowała jednak bardzo fajnie. Byliśmy razem, chłopaki pracowali kompaktowo i wykorzystali sytuację po stałym fragmencie gry. Oczywiście jeśli grasz z jednym zawodnikiem mniej, to musisz dobrze bronić przy stałych fragmentach gry. Gola straciliśmy właśnie po nim, po błędzie indywidualnym - dodał Gula.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowanyDo przerwy osłabiona Wisła nieźle radziła sobie z grającą w przewadze Jagiellonią, ale tuż po niej rywale przejęli kontrolę na boisku. Gula nie miał jednak pretensji do swoich podopiecznych. - Nie mogę powiedzieć nic negatywnego o drużynie, o tym jak pracowała - podkreślił.
- Chcieliśmy wyciągnąć z tego meczu choć jeden punkt. Błędy indywidualne sprawiły jednak, że straciliśmy kolejne bramki. Przy wyniku 1:2 sami mieliśmy swoją szansę, ale "Felo" trafił w rywala. Czekaliśmy na jeden, dwa momenty, by je wykorzystać. Niestety, nam się to nie udało. Jagiellonia strzeliła trzeciego gola i zamknęła mecz - zakończył 46-latek.