Praca w Pogoni Szczecin była debiutem Tomasza Kaczmarka w polskiej piłce. - Dzięki okresowi w Pogoni Szczecin nauczyłem się PKO Ekstraklasy. Znam tę ligę i zawodników, rywalizowałem z innymi drużynami, klubami i trenerami - w innej roli, ale czułem się dobrze przygotowany, jak zacząłem w Lechii i zawdzięczam to pracy w Pogoni - powiedział trener Lechii Gdańsk na konferencji prasowej.
- Co do trenera Runjaicia, to dla mnie był to ciekawy czas. Najciekawsze było dla mnie to, że Kosta do wielu rzeczy miał całkowicie inne podejście niż ja, inaczej rozwiązywał tematy, miał duże doświadczenie i mogłem obserwować jak te metody funkcjonują. Byłem w stanie zobaczyć, jakie mają przełożenie na zespół. Mocną stroną Kosty jest to, że nie patrzy tylko na następny mecz, a na całokształt i ma wizję końcowej wersji drużyny, ze świadomością ile trzeba podjąć trudnych decyzji, by wejść na inny poziom. To był ciekawy czas - dodał Tomasz Kaczmarek.
Czy fakt, że obaj trenerzy się tak dobrze znają to większy plus dla Pogoni czy Lechii? "Uczeń" pokona "mistrza"? - Na pewno ja nie jestem uczniem, a Kosta nie jest mistrzem, ale znamy się dobrze. Ja wiem jak on pracuje, jak zachowuje się w różnych sytuacjach i wiem czego oczekiwać po nim i po jego zespole w sobotę. Pogoń jest w bardzo dobrym momencie, jest w formie i musi zagrać swoje. Dla nas to będzie na pewno najbardziej wymagający mecz od kiedy tu jestem - podkreślił Kaczmarek.
Trener uważa, że jego zespół musi się wznieść na wyżyny. - Abyśmy mieli szansę w Szczecinie, musimy zagrać na poziomie, na jakim za mojej kadencji jeszcze nigdy nie zagraliśmy i robić to przez 90 minut. To dla nas duże wyzwanie, bo po raz pierwszy gramy z czołową drużyną. Podobnie mówiłem przed meczem z Legią, ale ona jest bardzo dobrą drużyną w słabszym momencie. Jestem ciekaw jak sobie z tym poradzimy. My też jesteśmy w dobrym momencie, ale wymagania przed nami stojące będą olbrzymie - przyznał.
Jak wyglądał moment odejścia Kaczmarka z Pogoni Szczecin? - Jak coś takiego dzieje się w środku sezonu, to zawsze jest to coś niecodziennego. Miałem to jednak zapisane w kontrakcie i rozmowy były krótkie, konkretne. Udało nam się to dobrze, szybko sfinalizować bez wielkich wydźwięków, które mogłyby na kogoś rzutować - podsumował sytuację trener Lechii Gdańsk.
Czytaj także:
Perełka za 80 mln zł. Takiego obiektu nie ma nikt w Polsce
Gwiazdor Lecha oszukał przyszłą żonę. "Uwierzyła"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!