Nie jest tajemnicą, że Erling Haaland chciałby w przyszłości zagrać w barwach Realu Madryt. To stawiało "Królewskich" w uprzywilejowanej pozycji w wyścigu po norweskiego gwiazdora.
Hiszpański "Sport" twierdzi jednak, że obecnie to wcale nie Real jest na czele wyścigu po 21-latka. Zdaniem tamtejszych dziennikarzy, obecnie największe szanse należy dawać Manchesterowi United.
Wszystko, jak to z reguły bywa, rozbija się o pieniądze. Bo choć klauzula wykupu Haalanda będzie jasna, to wciąż jest sporo możliwości przebicia oferty rywali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!
Manchester ma być gotów zapłacić gigantyczne pieniądze samemu piłkarzowi (30 mln euro za sezon), ale także jego ojcu oraz agentowi. Zdaniem "Sportu", prowizja dla obu panów ma wynieść w sumie 60 mln euro.
Kwestie ekonomiczne mogą okazać się kluczowe, bowiem zarówno Raiola, jak i Haaland senior, są skupieni na tym, by latem wybrać jak najkorzystniejszą finansowo ofertę. Nie od dziś natomiast wiadomo, że jeżeli chodzi o szastanie pieniędzmi, to mało kto może się zbliżyć do zespołów Premier League.
Dodatkowym atutem United w wyścigu o podpis Haalanda może być także osoba nowozatrudnionego szkoleniowca - Ralfa Rangnicka. Niemiec w przeszłości współpracował już z Haalandem w RB Salzburg.
Czytaj także:
- PZPN zabrał głos ws. wyznania Grzegorza Szeligi
- Uraz ważnego piłkarza Realu Madryt. W klubie jednak odetchnęli