To był "polski" mecz w Bundeslidze. Krzysztof Piątek zasiadł na ławce rezerwowych Herthy Berlin, ale po stronie FC Augsburg od początku zagrali Rafał Gikiewicz oraz Robert Gumny.
W pierwszej części gry goście mieli więcej sytuacji, jednak Hertha otworzyła wynik. W 40. minucie gry Marco Richter naciskał Gumnego, który próbował zażegnać niebezpieczeństwo i niespodziewanie minął Gikiewicza.
Snajper gospodarzy wykorzystał nieuwagę kadrowicza i skierował piłkę do pustej bramki. - Było widać to niezdecydowanie, czy on ma zabrać tę piłkę, czy zostawić mu. Widział, że te piłka też troszkę zwolniła i nie wpadłaby do szesnastki, dlatego zdecydował się sam zabrać piłkę, ale wykorzystał to bardzo dobrze napastnik - Łukasz Piszczek skomentował tę sytuację na antenie Viaplay.
- On w ogóle nie widział tego zawodnika, który wybiegł mu zza pleców, dlatego był przekonany, że zabierze się do boku z piłką i będzie mógł ją wyprowadzić. Zwyciężył spryt napastnika Herthy - uzupełnił Piszczek.
W siódmej minucie doliczonego czasu Michael Gregoritsch doprowadził do remisu (1:1). Gumny na długo zapamięta sobotnie spotkanie. Przypomnijmy, że 22 października FC Augsburg przegrał 1:4 z 1.FSV Mainz 05, a polski obrońca zawinił przy dwóch bramkach rywali. W tym sezonie Bundesligi 23-latek wystąpił już 13 razy.
Niestety, wielbłąd komunikacyjny Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego. Tak Augsburg stracił mocno kuriozalnego gola.
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 27, 2021
Oglądaj w https://t.co/hjaoYgyzYY pic.twitter.com/ebeNGr6u6o
Czytaj także:
Bayern Monachium nie próżnuje. Szuka wzmocnień
Co za wynik Lewandowskiego! Z wrażenia można złapać się za głowę
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!