Gdy ogłoszono werdykt, reakcja sali powiedziała wszystko

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Wybór Messiego najlepszym piłkarzem 2021 roku wywołał lawinę komentarzy, niekoniecznie pochwalających decyzję jurorów Złotej Piłki. Wielu ekspertów ujęło się za Robertem Lewandowskim, a była norweska gwiazda piłki dokonała szokującego porównania.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Paryża Piotr Koźmiński

W poniedziałkowy wieczór nastąpiło to, co WP SportoweFakty zapowiadały już w niedzielę. Lionel Messi dostał siódmą Złotą Piłkę, a Robert Lewandowski obszedł się smakiem i był tylko drugi.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wielu byłych świetnych piłkarzy ostrzegało, że wybór Argentyńczyka spotka się z ich ostrą reakcją, co zresztą nastąpiło.

W kuluarach Theathe du Chatelet, w momencie ogłoszenia decyzji, dało się słyszeć pomruk niezadowolenia, i szybko odezwały się głosy mówiące, że to niesprawiedliwy wybór. I w sumie nieważne, czy ktoś oglądał galę na miejscu, czy w telewizji, za Lewandowskim ujęło się wielu znanych ludzi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Zobacz kapitalnego gola!

Leo Messi dostał w trakcie kariery wiele nagród, na które bardziej zasłużył niż na Złotą Piłkę w tym roku. Najdalej w krytyce tego wyboru poszedł były świetny norweski napastnik, Jan Age Fjortoft, znany z gry w Niemczech i Anglii. Jeszcze przed galą Norweg napisał, że jeśli nie wygra Lewandowski, to będzie oznaczało, że te wybory to jedna wielka polityka. Po werdykcie Norweg nie wytrzymał.

Musi jeszcze wynaleźć najlepszą szczepionkę na COVID?!

"Sezon 2026/2027. Lewandowski właśnie strzelił 63 gole w roku. Odkrył najlepszą w historii szczepionkę na COVID. Wygrał Ligę Mistrzów. Został drugim polskim papieżem po Janie Pawle. Sensacyjnie wygrał mistrzostwa świata z Polską. I co? Messi wygrał Złotą Piłkę" - ten prześmiewczy wpis na Twitterze zamieszczony przez Fjortofta wywołał falę pozytywnych komentarzy. 

Bo prawda jest taka, że to, co ogłoszono w poniedziałek, jest ciężkie do przyjęcia, nie tylko dla polskich fanów i samego Roberta Lewandowskiego, ale i dla obiektywnych ekspertów i kibiców z całego świata. Zwłaszcza, że Polak nie po raz pierwszy został tak potraktowany i wiele osób zadaje sobie pytanie, co jeszcze musiałby zrobić, aby dostać nagrodę.

Wśród osób, które zjechały na galę Złotej Piłki, jednym z głównych punktów dyskusji było na przykład to, czy "France Football" uhonoruje Polaka, przyznając mu jednak tytuł za 2020 rok, gdy pochopnie odwołano galę. Nic takiego jednak nie nastąpiło i nikt nie rozumie dlaczego.

Fot. EPA/YOAN VALAT
Fot. EPA/YOAN VALAT

Lineker w obronie Lewandowskiego

Słynny Gary Lineker, niegdyś świetny piłkarz, a obecnie czołowy angielski komentator, napisał wprost: "Moim zdaniem Lewandowski powinien dostać Złotą Piłkę za 2020 rok. Zasłużył na to, żeby jedną mieć" - napisał na Twitterze Anglik, a jego wpis zyskał wielkie poparcie.

Niestety, Polak wyjechał z Paryża praktycznie z niczym, jeśli nie liczyć nagrody dla najlepszego napastnika, która została (chyba) wymyślona naprędce, aby udobruchać Lewandowskiego, aby "coś" jednak dostał i miał okazję do przemowy. Tak naprawdę jednak nikt nie dał się nabrać i komentarze względem "France Football" za ten pomysł też były jednoznacznie negatywne.

Mierzą sukces decybelami?

Po raz kolejny okazało się, że Złota Piłka to niestety nie wybór najlepszego piłkarza, a raczej najbardziej popularnego. A tym drugim, jeśli chodzi o ostatnie lata w futbolu, jest bez wątpienia Leo Messi. Zresztą, słychać to było nawet "w decybelach", gdy piłkarze, wraz z osobami towarzyszącymi, wchodzili przez czerwony dywan na galę.

Fot. Marc Piasecki/WireImage
Fot. Marc Piasecki/WireImage

Choć Lewandowski został przywitany ogromnym aplauzem, to wejście Messiego, które nastąpiło później, przebiło wszystko. Przez kilka dzielnic Paryża poniosło się "Messi, Messi", a po ogłoszeniu wyników gali przed teatrem wybuchł wielki aplauz. Na cześć Argentyńczyka wiwatowano bardzo długo.

Gala była zresztą historyczna, bo Messi pobił przy okazji kilka rekordów. Nikt przed nim nie zdobył siedmiu Złotych Piłek (ani nawet sześciu). Jest też pierwszym piłkarzem w historii PSG, który zdobył to trofeum.

I... może o to chodzi? Jak mówił wspomniany Fjortoft, przegrana Lewandowskiego oznaczałoby, że te wybory to jedna, wielka polityka. A ich wynik niestety mocno potwierdził tezę Norwega. Że to bardziej mieszanka polityki i konkursu popularności, niż realnych osiągnięć na boisku. Bo na murawie najlepszy był Lewandowski.

Niemieckie media wściekłe po gali
Mamy komentarz z obozu Lewandowskiego

Źródło artykułu: