Przed Wisłą Płock mecz 17. kolejki PKO Ekstraklasy. - Będziemy mieli nasz plan na to spotkanie i zobaczymy, który z zespołów będzie potrafił zaskoczyć drugi. Każdy zespół przygotowuje się, by wybić przeciwnika z pewnych założeń, ale co by się nie działo, jedziemy z założeniem przywiezienia kolejnych punktów z wyjazdu - powiedział Maciej Bartoszek na konferencji prasowej.
- Wszystkim nam na tym zależy byśmy utrzymali dobrą passę meczów bez porażki, bo już kilka tych spotkań mamy za sobą i z kolejnego wyjazdu przywieziemy punkty. Jest mobilizacja w zespole i odpowiednio przełoży się to na mecz - dodał trener Wisły Płock.
W Mielcu nie zagra m.in. Mateusz Szwoch, na szczęście w pełni sił jest Jakub Rzeźniczak. - Już przed niedzielnym meczem mówiłem, że Mateusz jest w wysokiej formie i to potwierdził. Brak zawodnika może sprawiać ból głowy, ale każdy z tych piłkarzy swoją pracą zasługuje na dostawanie szans i teraz taką dostaną kolejni. Liczę, że udowodnią, że na to zasługują - stwierdził.
Stal Mielec to bardzo nieprzyjemny rywal, o czym wiele zespołów się już przekonało. Czy kluczem będzie defensywa? - Jeżeli nie traci się bramki i zachowuje zero z tyłu, to zawsze przynajmniej punkt się przywiezie. W tym meczu będzie jeszcze wiele innych rzeczy kluczowych poza konsekwencją gry w defensywie - to też organizacja gry całego zespołu - wymienił trener.
Ważne może być też wyłączenie Fabiana Piaseckiego. - On często schodzi i na nim są budowane akcje. Ten zawodnik utrzymuje się przy piłce pod pressingiem i to duży atut Stali. Od momentu, gdy dołączył do tego zespołu i wkomponował się w drużynę, jest dla niej wartością dodaną. Będziemy musieli z tym sobie poradzić i znaleźć na to lekarstwo, ale nie możemy skupiać się tylko na jednym zawodniku - podsumował Maciej Bartoszek.
Czytaj także:
Byłe gwiazdy wywlekają brudy w Legii
Nadchodzi czas rozliczeń w Wiśle
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: grał im na nosie, ale miał pecha. Ochroniarz był jak... gepard!