Afera w Stalowej Woli. "Uważam sytuację za żenującą"

Newspix / Na zdjęciu: drużyna Stali Stalowa Wola
Newspix / Na zdjęciu: drużyna Stali Stalowa Wola

W "Gazecie Wyborczej" ukazał się mocny materiał na temat sytuacji w Stalowej Woli. "Prowincjonalny klubik przytula wielomilionowe dotacje, a mimo to przynosi straty - też wielomilionowe" - pisze autor o III-ligowej Stali.

W tym artykule dowiesz się o:

W materiale możemy przeczytać, że wielomilionowe dotacje trafiają na konto Stali Stalowa Wola "dzięki szczodrości prezydenta miasta, członka PiS Lucjusza Nadbereżnego oraz radnych".

Z artykułu opublikowanego na łamach "Gazety Wyborczej" dowiadujemy się, że "najwyżej opłacani piłkarze zarabiają kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie".

"W Stalowej Woli kopią gracze, którzy dzięki kopaniu należą do finansowej elity miasta. A prezydent właśnie postanowił dorzucić im jeszcze trochę grosza" - grzmi autor mocnej publikacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!

Chodzi o stypendia dla sportowców "osiągających wysokie wyniki we współzawodnictwie". Na liście pojawiły się 43 nazwiska przedstawicieli kilku dyscyplin. W sumie miasto doceniło 23 piłkarzy, w tym nawet rezerwowych. Trzech zawodników Stali dostało maksymalne wsparcie - 1500 zł.

Tymczasem młodym lekkoatletom miasto ma dawać 50-80 zł miesięcznie. Olimpijczyk z Pekinu, Rio i Tokio Artur Brzozowski dostanie z kolei 500 zł/miesięcznie.

Kolarzom z grupy Voster ATS Team nie przypadło natomiast żadne wsparcie. - Nawet odpowiedź nie nadeszła. Od kilku osób trzecich usłyszeliśmy, że nie dostaniemy nic - mówi dyrektor sportowy klubu Mariusz Wietecki, cytowany przez "GW".

- Wiem, ile dostali piłkarze, uważam całą sytuację za żenującą - podkreśla.

Czytaj także:
Cristiano Ronaldo przebił magiczną granicę. Ta liczba robi wrażenie
Zdzisław Kręcina bez hamulców o Robercie Lewandowskim. "Najgłupszy ruch w karierze"

Źródło artykułu: