Ostatnie dwa lata w karierze Marcina Kamińskiego były trudne. Najpierw poważna kontuzja kolana, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy, a kiedy już wrócił do pełni sił, stracił na dobre miejsce w składzie VfB Stuttgart.
Mógł wrócić do Polski, ale wolał jeszcze zostać w Niemczech, gra w Schalke 04 Gelsenkirchen. Jest tam podstawowym piłkarzem, strzelił dwie bramki w tym sezonie. Polak jest chwalony za swoje występy.
- Jeżeli wiesz, że wystąpisz w kolejnym spotkaniu, to zupełnie inaczej patrzysz na pewne rzeczy. Idzie to w dobrym kierunku, ale wiem, że cały czas przede mną mnóstwo pracy. Nasze miejsce w tabeli powinno być jeszcze lepsze - mówi Kamiński w rozmowie z "TVP Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdy futbolu w wyjątkowej sesji!
Piłkarz nie ukrywa, że chciałby wrócić do reprezentacji Polski. Na początku kadencji Paulo Sousy, jeden z jego współpracowników wykonał telefon do Kamińskiego, ale później kontaktu już nie było. Obrońca Schalke odczuwa lekki niedosyt z tego powodu. Chciałby wiedzieć, co ma robić lepiej, by być w gronie kandydatów do gry w kadrze Polski.
- Usłyszałem, że jestem w gronie obserwowanych, ale nie dowiedziałem się niczego więcej. W tym sezonie nie było żadnego kontaktu. Chciałbym coś usłyszeć, ale niczego nie oczekuję. Każdy ma swoje pomysły i sam podejmuje decyzje - podkreśla.
Marcin Kamiński to siedmiokrotny reprezentant Polski. Obrońca był w szerokiej kadrze drużyny narodowej za kadencji Adama Nawałki w eliminacjach mistrzostw świata 2018. Później Jerzy Brzęczek powoływał zawodnika do lata 2019 roku. Kamiński ostatni mecz w reprezentacji rozegrał dwa lata temu z Czechami (0:1).
Czytaj także:
Kamil Grosicki znów w kadrze Polski? Szczere słowa piłkarza
Ma 17 lat i pochodzi z Polski. Zostanie rywalem Szczęsnego?