Takiego zamieszania wokół reprezentacji Polski na koniec 2021 roku nikt się nie spodziewał. Brazylijskie media twierdzą, że Paulo Sousa już jest dogadany z nowym pracodawcą. Portugalczyk lada dzień ma rzucić reprezentację Polski, aby rozpocząć pracę w klubie Internacional Porto Alegre.
PZPN w tej sprawie nic nie wie, ale dziwi, że 51-letni szkoleniowiec nadal nie zdementował plotek, które krążą od kilku dni. Na jaw jednak wychodzą nowe fakty. Tym razem trzeba cofnąć się na początek grudnia, kiedy Sousa spotkał się z prezesem PZPN.
Cezary Kulesza miał zaproponować selekcjonerowi, aby do jego sztabu dołączył młody polski trener. Wśród współpracowników Sousy nie ma bowiem żadnego naszego rodaka. Portugalczykowi jednak ten pomysł się nie spodobał, o czym informuje Maciej Wąsowski z "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak Lewandowski to trafił?! Kapitalny strzał!
"Chyba nikt o tym nie pisał, a to może mieć spore znaczenie wobec plotek o odejściu selekcjonera. Podczas grudniowego spotkania z prezesem Kuleszą Paulo Sousa nie zgodził się na dołączenie do sztabu kadry młodego polskiego trenera. Miał do tego prawo, ale pewnie kwas pozostał" - ujawnia dziennikarz.
Kulesza chciał wprowadzić model, który znamy z przeszłości. Kiedy Leo Beenhakker prowadził Biało-Czerwonych, to pomagali mu m.in. Bogusław Kaczmarek, Adam Nawałka, czy Rafał Ulatowski. Holender nie miał problemu z tym, aby dzielić się wiedzą z Polakami.
Odmowa Sousy tylko pokazuje, że relacje między nim i prezesem PZPN są dość napięte. O tym mówiło się już wcześniej, a Kulesza był wściekły na Paulo, gdy nasza kadra przegrała z Węgrami na koniec eliminacji mistrzostw świata i przez to straciła rozstawienie w barażach.
Nowe wieści ws. Paulo Sousy. Nie poleci do Brazylii? >>
Wiemy, ile Paulo Sousa ma zarabiać w Brazylii. "Przystępne wynagrodzenie" >>