Przedstawiciele Paulo Sousy zaprzeczali medialnym doniesieniom. Sam Portugalczyk mówił, że skupia się na barażach o awans na mundial. W ubiegłą niedzielę selekcjoner niespodziewanie zadzwonił do prezesa PZPN i poinformował o zamiarze odejścia. Cezary Kulesza nie zamierza jednak ułatwiać sprawy.
Sousa jest już tylko o krok od Flamengo Rio de Janeiro. Dziennikarze stacji "ESPN" twierdzą, że 51-latek jeszcze nie kontaktował się z polskimi zawodnikami. Najpóźniej 10 stycznia zostanie zaprezentowany jako nowy trener brazylijskiego zespołu i dopiero po podpisaniu kontraktu ma wyjaśnić sytuację kadrowiczom.
"Nikogo nie przeprosił, nie wyjaśniał głębiej swojej decyzji współpracownikom, w tym piłkarzom. Nie napisał słowa na whatsappowej grupie sztabu" - czytamy na łamach portalu meczyki.pl.
Co prawda, Sousa ma jeszcze ważną umowę z polską federacją, ale po ostatnich wydarzeniach chyba nikt nie wyobraża sobie, by nadal był selekcjonerem. Jego następca będzie miał bardzo mało czasu. Już 24 marca Biało-Czerwoni zmierzą się z Rosją w Moskwie.
Czytaj także:
"Czy on w ogóle nadaje się do Flamengo?". Wątpliwości w Brazylii ws. Paulo Sousy
Kowalczyk kpi z Paulo Sousy. Czeka na jego powrót na lotnisku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!