Od stycznia Paulo Sousa był selekcjonerem reprezentacji Polski. Decyzję o jego zatrudnieniu w tej roli podjął Zbigniew Boniek. Kadra pod wodzą Portugalczyka miała dokonać postępu i osiągnąć sukces na Euro 2020. Zakończyło się kompromitacją i odpadnięciem po trzech meczach.
Sousa zachował posadę mimo koszmaru na mistrzostwach Europy, a nawet po zmianie władzy w PZPN nie rozpatrywano jego natychmiastowej dymisji. Portugalczyk miał prowadzić kadrę w marcowych meczach barażowych o awans do mistrzostw świata.
W obecnej sytuacji trudno sobie wyobrazić, że Sousa dalej będzie trenerem Biało-Czerwonych. W niedzielę poprosił prezesa PZPN Cezarego Kuleszę o rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Jednym z argumentów było to, że dostał ofertę z Flamengo Rio de Janeiro, według Sousy "jednego z najlepszych klubów na świecie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!
Taki ruch Sousy spotkał się z gigantyczną krytyką w Polsce. Również w Brazylii, gdzie panuje moda na portugalskich trenerów, nie wszyscy są entuzjastami zatrudnienia we Flamengo trenera, który w swoim CV nie ma spektakularnych sukcesów.
Niezadowolony jest choćby Elia Junior, ekspert programu "Show do Esporte", który cenił Sousę jako piłkarza, ale ma do niego zastrzeżenia jako do trenera.
- Jako piłkarz był potworem, ale trenerem jest przeciętnym. Wciąż musi się rozwijać. Poza tym nigdy nie trenował dużego klubu. Czy on w ogóle nadaje się do Flamengo? - powiedział Elia Junior, którego cytuje uol.com.br.
Ekspert pochwalił Sousę za preferowany przez niego ofensywny styl gry, ale ma mieszane uczucia co do jego kandydatury. Biorąc pod uwagę jednak rozmowy z innymi trenerami i to, ilu znanych szkoleniowców odmówiło Flamengo, mimo wszystko uważa Paulo Sousę za najelpszy wybór.
Czytaj także:
Cezary Kulesza: Zachowanie Sousy to przejaw braku szacunku. Nie będziemy bierni!
Roger Guerreiro: Sousa zderzy się z nową rzeczywistością